Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Adam,wytrzymaj!
Potemjacyśopołczeńcyzapakowalinaszychrannych
sąsiadówdosamochodówizawieźliichdoszpitala.
Oczywiście,żeniemusielitegorobić.Sąsiedzitoprzecież
cywilniludzie.Aleniezostawiliich.Potemzaczęłam
schodzićposchodach,anogimiałampokostkiwekrwi.
Całabyłamwekrwi!Cała!
Napodwórkukilkubojownikówzrobiłozsiebieżywą
tarczęiwszystkiekobietyidzieci(mnieimamęteż)
wyprowadzilizestrefyostrzału.Osłanialinassobą!
Aprzecieżnigdywcześniejichniewidzieliśmy!
Sąsiad,dziadekJurijMichajłowicz,wystraszyłsię,kiedy
mniezobaczyłmyślał,żejestempoważnieranna.Ato
wszystkiemojerzeczybyływcudzejkrwi.
Niemogłamodrazupisać.Zwyczajnieleżałam
ipatrzyłamwsufit.
WładzeRosjiogłosiły48godzin.Ityle.Już
powszystkim.Koniecznami.
Następnegodniapotym,kiedywybuchłypociski
iwnaszejklatcezabiływielucywilów,bojownicyzapukali
donaszychdrzwi.Tu,doprywatnegomieszkania.Mama
poszłaimotworzyć.Nieweszlidośrodka.Powiedzieli
tylko:
Wiemy,żemapaniusiebiedziecko(żeniby
jatodziecko!)istarców.Przynieśliśmywammleko.
Postawilinaziemidwieplastikowebutelkizmlekiem
iposzli.Mielijeszczeskrzynkęmlekazostawialibutelki
wszędzie,gdziebyłydzieciistarzyludzie.
DotarłyśmydoAlonkiiciociWali.udziadkaPaszy
iwujkaSaszy.Saszęchcielirozstrzelać.Prowadził
dziennik,jakja.Wypisywałróżnerzeczynawojskowych.
Bojownicyznaleźlidziennik,przeczytaliosobieichcieli
gozastrzelić.Aonimpowiedział:
Toprzeczytajcie,copiszęorosyjskichżołnierzach!
Iprzewróciłstronę.Ciprzeczytaliijakzacznąchichotać
takietambyłyprzekleństwa.WujkaSaszępuścili,ale
dziennikanieoddali.Wzięlisobienapamiątkę!
CiociaWaladałanampierogówzziemniakami.
Pola