Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Wiedziałam,żeprawniczepismanieoznaczają
niczegodobrego–stwierdziłaponuro.
–Każdynatwoimmiejscucieszyłbysię.–Mężczyzna
spojrzałuważnie.–Tyobawiaszsięwszystkiego,cozsyła
cilos,choćbypodpostaciąspadku.Uważasz,żenie
zasłużyłaś.Taksamoobawiałaśsięnaszegozwiązku.
Przypomniećcitwojesłowa?Mówiłaś,żetonie
masensu.Twójmążbyłsprawcąwypadku,wktórym
zginąłmójsyn.Mówiłaś,żenaszzwiązekniemożesię
udać.Zoju!Spójrznamnie…–Obróciłjątwarzą
dosiebie.–Codzienniezapewniamcię,żejesteś
wartościowąkobietą,aprzeszłośćzostałazanami–
kontynuował.–Odnoszęjednakwrażenie,
żetobezcelowe.Zakodowałaśsobiewgłowie,żenie
możeszchciećodżyciawięcejniżjakieścholerne
minimum!Odmawiaszsobieprawadoszczęścia
izwykłychludzkichradości,jakbyśdokońcażycia
chciałażyćzpiętnem,którebezpodstawniesamasobie
wyznaczyłaś!Niemogęzrozumieć,pojakącholerę
torobisz?!Zależyminatobietakiej,jakajesteś.Niechcę
cięzmieniaćiniemamdotegoprawa.Pokochałemcię
jakoskromnąidelikatnąkobietę,bojącąsiętego,
comożeprzynieśćlos.
–Kochaszmnie?–Zojaspojrzałananiego
zzaskoczeniem.Nigdyniesłyszałaodniegozapewnień
omiłości.
–Widzisz,głuptasku,nawetwtoniejesteśwstanie
uwierzyć.
–Botynigdy…–zaczęła.
–Niesłowaświadcząomiłości,leczczyny–przerwał
jej.–Alenieważne.Copostanowiszzespadkiem,
totwojasprawa.Niepozwolętylko,abyśrobiłazsiebie
ofiarę.Niejesteśnią!Niestoiszniżejwjakiejś
wymyślonejhierarchiiludzi.Itowszystko,comam
dopowiedzenianatentemat.Wdomujużniebędę
kontynuował.Atyzrobisz,cozechcesz.
OstatnimsłowomRyszardatowarzyszyłatakkaszlu.
Corazczęściejodzywałysiępowikłaniapociężkim
zapaleniupłuc,któreprzeszedłubiegłejzimy.Przez