Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ry​su​ją​ce​gosięnatwa​rzy.
Umyjręce,ajaprzygotujęherbatęzcytryną
zarządziłainadalkrzątałasięprzykuchni,nalewając
wodędoczajnikaiwkładającdwiesaszetkidodzbanka.
Takaporaroku,żebakterieroznosząsię
wzastraszającoszybkimtempie.DoktorWaldemar
przedłużyłnawetporannegodzinyprzyjęć,bozjawiasię
tyluchorych,żeniedawałradyprzebadaćwszystkich
wciągutrzechgodzin!Możeitypójdzieszjutrodoniego?
Obejrzałbycię.Choćwolałabym,abyśunikałskupisk
ludzi,szczególnieteraz.Zarazzerknędoszafki,czynie
zostałanamzeszłorocznanalewkazczarnegobzu.
Powinnabyćgdzieśjeszczebutelkazachowana
nawszel​kiwy​pa​dek.
Władysławsłyszał,jakżonaprzestawiacośwszafce
wposzukiwaniuwspomnianejnalewkiizamknąłdrzwi
dołazienki.Dopierotamgłębiejodetchnął.Cieszyłsię,
żeMatyldaskupiłasięnaczymśinnymiodwróciła
odniegouwagę.Myłręce,gdyfalabóluponownie
gozalała,tymrazemjeszczesilniej.Mokrądłonią
poluzowałkrawat.Drugązacząłnerwowoszukaćczegoś
wkieszenimarynarki.Jest!Pochwiliwłożyłmaleńką,
białątabletkędoustipopiłwodąnabranąwobie
dłonie.Bólzelżał,napięciewkarkupowoliustępowało,
aoddechstawałsięgłębszy.Jeszczechwilaibędzie
go​to​wydowyj​ścia.
Swojądrogą,chybapowinienposłuchaćlekarza.Był
dzisiajranouniego.Znajomydoktorprzyjąłgopół
go​dzi​nyprzedin​ny​mipa​cjen​ta​mi.
Niemożepanukrywaćchorobyprzedżoną
tłumaczyłmedyk.Nerwicawymagaleczenia
iodpowiedniejprofilaktyki.Wskazanejestunikanie
stre​sówimniejin​ten​syw​nytrybży​cia.Wiem,żeniemoże
panzarzucićswojejpracy,alepewnieniektóreobowiązki
wój​tada​ło​bysięsce​do​waćnain​nych?
Władysławmachnąłtylkoręką.Najwyższyczas
za​koń​czyćwi​zy​tę,po​my​ślał.
Przypominam,żeodnieleczonejnerwicyjesttylko
małykrokdostanuprzedzawałowego,samegozawałulub