Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sięjejniespodziewała.Popowrociezkonnejprzejażdżkichciała
jużnawetpakowaćwalizkęijechaćzpowrotemdoSzczecina.
Jednakpochwiliprzemówiłwniejgłosrozsądku,którykazał
zostaćiwesprzećmamę.
No,jesteśwkońcuskomentowałaGabriela,wchodzącdo
kuchni.Słabowyglądasz.Dobrzesięczujesz?
Tak,wporządku.Niemogłamspać.Przepraszam,żetakpóź-
nowstałam.
Ajakwczorajszaprzejażdżka?Późnowróciłaś,pewniedlatego
sięniewyspałaś.
TakmisiędobrzejeździłonaRonie,żeniechciałamwracać
skłamałaZuza,choćrzeczywiścienakoniubyłojejdobrze,tak
jakkiedyś.Mamo…
Tak,córuś?Gabrielazdążyławyjśćjużzkuchni,leczza-
wróciła.
Czy…CzymłodyMarkiewiczwróciłdoGierczyna?
Gabrielagłośnonabrałapowietrzaiprzysiadłasiędocórki
przystole.
Tak.MarcinwróciłzNiemiecjużjakiśczastemu.
Nastałe?Zuzaprzełknęłanapływającedooczułzy.
Tak…Gabrielachwyciładłońcórki.Zuzia,jawiem,że
kiedyśdużoprzezniegopłakałaś…Aletobyłotakdawno,wdo-
datkubyliściedziećmi…Pozatymmusiszwiedzieć,że…
Niechcęotymrozmawiać.
Onsiębardzozmienił,wiesz?Jużoddawnajestzupełniein-
nymczłowiekiem.Nigdyniemiałwżyciułatwo,togooczywiście
nietłumaczy,ale…
Mamo,proszę…Zuzanaprawdęniemiałaochotytegosłu-
chać.Wstałaodstołuiprzetarłaoczychusteczką.Idędostajni.
23