Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
foryś,apobokachkarocyczłapałonapodjezdkachdwóch
pachołkówzbrojnychwgarłaczeikiścienie.
Całytenorszakposuwałsiębardzowolnozpowodu
małoprzetartejdrogiizaspśnieżnych,które
gdzieniegdzie,zwłaszczanazakrętach,wznosiłysię
nakształtwałówwpoprzekdrogi.
Powolnośćtaniecierpliwiła,azarazemniepokoiła
GedeonaPągowskiego,którydufającwliczbęidobre
uzbrojenieczeladzi,postanowiłbyłpuścićsięwdrogę,
chociażwRadomiuostrzeganogooniebezpieczeństwie,
atotymbardziej,żedoBełczączkitrzebabyłojechać
przezPuszczęKozienicką.
Ogromneteboryrozpoczynałysięwowychczasach
znaczniejeszczeprzedJedlnią,aszłydaleko
zaKozienice,doWisły,wstronęleżącejnatamtym
brzeguStężycy,anapółnocdoRyczywoła.
ZdawałosiępanuGedeonowi,żewyjechawszyprzed
południemzRadomia,staniejaknicnazachódsłońca
wdomu.Tymczasemwkilkumiejscachtrzebabyło
rozkopywaćdrogęwopłotkach,naczymschodziło
pokilkagodzin,takżeJedlnięprzejechalijużozorzy
wieczornej.Tamostrzeganoichjeszczeraz,żelepiej
zostaćnanocleg,ależeukowalaznalazłosięłuczywo,
którymmożnabyłosobieświecićwdrodze,kazałpan
Pągowskiruszaćdalej.
Iotonoczaskoczyłaichwpuszczy.
Trudnobyłojechaćprędzejzprzyczynyzaspcoraz
większych,więcpanGedeonniepokoiłsięcorazbardziej,
awreszciepocząłkląć,alepołacinie,abynie
przestraszyćswejkrewnej,paniWinnickiej,iswej
przybranejcórki,pannySienińskiej,którejechałyznim
razem.
PannaSienińskabyłamłoda,niefrasobliwa,więcnie
bardzosiębała.Owszem,odsunąwszyskórzanąfirankę
wokniekarocyirozkazawszyjadącemuwpobok
pachołkowi,bynieprzesłaniałwidoku,wesołopatrzyła