Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jakądaliściekaucję?pytaJudy.
DwumiesięcznyczynszodpowiadaDebbie.Tysiąc
stodolarów.
Chryste!wołaCarl.Skądwzięliścietakie
pieniądze?
ZrzuciliśmysięodpowiadaDebbie.Arneija
zapłaciliśmyzwłasnychpieniędzy,aMarydałato,
comusiałabywtymmiesiącuwydaćnaczynsz
wBridgeport.
Wydałaśwszystko,comiałaś,prawda?pytaJudy.
TakniechętnieprzyznajeDebbie.AleArne
mapracę.Wprzyszłymmiesiącuzaczynajakochirurg
drzew.Adotegoczasupracujenaczęśćetaturazem
zemnąwschroniskuimateżprywatnezlecenia
ogrodnicze.
Możewstrzymalibyściesięjeszczekilkamiesięcy,
zanimweźmiecienasiebietakiciężar?sugerujeJudy.
Mamo,niemożemy.Wpłaciliśmyjużpieniądze,
aMaryzdaładomwBridgeport.Czynamsiętopodoba
czynie,jutromusimysięprzeprowadzić.
Jakdlamnie,tochybaliczycienałutszczęścia
podsumowałCarl,sięgającpoportfel.Aszczęściem
niezapłaciciezajedzenie.Odliczapięć
dwudziestodolarówekipodajejeDebbie.Wiem,
żewszyscyciężkopracujecie,aletosięwamprzyda
napoczątek.Oddasz,gdyjużsięurządzicie.Alenarazie
niechciałbym,żebywamsięnogapowinęła.
Dziękuję,tatusiuzprawdziwąwdzięcznościąmówi
Debbie.Naprawdęwaskocham.
Rozmowajestskończona.
CarliJudykładąsiędołóżka.
Debbiebędziespaćnakanapie.
Chociażtegoniewiedzą,właśniemajązasobąostatni
normalnydzieńwżyciu.