Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Miałamochotępodejśćizdzielićgopotejprzystojnejtwarzy,ale
powstrzymałamsię,botoniemiejsce,aninieczas.
Czemutozrobiłeś?zapytałam.
Wiesz,żemójpomysłjestlepszy?
Totylkotobiesiętakwydaje.
Chybanietylkomnie,bowiększośćosóbmniepoparła.
Widzę,żemusiszczućsięwiecznieadorowany.
Taksamojakty.
Kolejnymrazemudowodnięim,żetetwojepaneletotylkostrata
pieniędzy,aikorzyśćmarna.
Chceszsięprzekonać,żetakniebędzie?
Założymysię,ktojestlepszy?
Niemuszęsięzakładać,botojestpewne,żeja.
Boiszsię?Cykorzciebie.
Wcalenieinieważsiętakdomniewięcejmówić!syczałprzez
zaciśniętezęby.
Podszedłdomnie,poczymwyciągnąłrękęwmojąstronę.
Wtakimraziezakład.
Zakład.Uścisnęłamjegodłoń.Niechwygranajlepszy.
Codotegoniemamwątpliwości.
Wtakimwypadkuniepozostałominicinnego,niżudowodnićmu,
jakbardzosięmylił.