Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
CzymogłabyśpodpytaćznajomychzZakładuMedycyny
SądowejwSzczecinie,czyczegośniesłyszeliotejcałejDobrowicz?
zapytał,uśmiechającsięszarmancko.PracowaławcześniejwZespole
PrzestępstwNiewykrytych,możeakuratsięzniązetknęli.
Jasne,niemaproblemuochoczoprzytaknęłaAgata.
ArchiwumXtoniebyleco.Jeśliprzyjęlidotejelitarnejjednostki
wtakmłodymwieku,toraczejniemaszsięocomartwić.Słyszałam,
żepracującytamfunkcjonariuszejeżdżąnawetdoFBInaszkolenia.
Itoteżtrochęmniemartwi.Flambertwestchnął.
SzkoleniawFBI?Zabłockanachwilęstraciławątek,ale
szybkosięzreflektowała.Aaa,to,żeonabyławtymzespole?
Tak.Obawiamsię,żezamknęliwarchiwachzjakiegoś
konkretnegopowodu,któregoniemawaktach.Niewygląda
minapotulnąfunkcjonariuszkę,którabezmrugnięciaokiemwykonuje
rozkazy.
Ano,jestraczejcharakterna.Anapewnoniedasięstłamsić
mężczyźnie.Widzącgrymasnatwarzypodkomisarza,Zabłocka
niecosięspeszyła.Noco?Takieodniosłamwrażenie.Nieżebym
jabyłafeministką…
Jasneuciąłzuśmiechem.Zdecydowaniehumormusię
poprawił.Dobra,tocoznaszymnowymprzyjacielem?Udałocisię
cośustalić?
Tak,aleniemategozbytdużo.
Zabłockapodeszładobiurka,naktórymstałjejlaptop.Ściągnęła
jednorazowerękawiczki,zgniotławkulkęiwrzuciładokosza
zodpadamimedycznymi.Gdypochyliłasięnadekranemkomputera,
spodbiałegofartuchalaboratoryjnegowyjrzałyjejnogi.Flambert
mimowolniezacząłsięjejprzyglądać.Choćlekarkapowolidobiegała