Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
podłuższejchwilimilczenia.–Nawetwięcej,Rionjestdlamniejak
brat.Tejjednejobietnicyniezamierzamzłamać.Jeślibędziechciał
ciotymopowiedzieć,zrobito,alejaniepisnęsłowaimożeszsię
namniezłościć,trudno–wzruszyłramionami–jakośtoprzeżyję.
Wypuściłamdługowstrzymywanepowietrzeipokręciłamgłową.
–Niebędęsięzłościć,jesteśnaprawdęwspaniałymprzyjacielem,
James.Takiezachowaniesiędocenia.–Uśmiechnęłamsięlekko,ale
pochwilimójuśmiechzbladł.–Aleczymożeszzdradzićmicoś
innego?
Zmrużyłoczy,aleprzytaknąłnaznak,żesięzgadza.Wyprostowałam
plecy,rozejrzałamsiępopokojuizatrzymałamwzroknatwarzy
Jamesa.Niebyłomiłatwoubraćwsłowatego,ocochciałamzapytać,
alepostanowiłampójśćnażywioł.Najwyżejznowumniespławi.
–Znałeśjegobrata,prawda?–Gniotłampościelznerwów,
oczekującjakiejkolwiekodpowiedzi.Jamestylkoskinąłgłową.–Był
starszyczymłodszyodRiona?
–Młodszy–odparłiodetchnąłgłęboko.–Osiedemlat.
–Jaksięnazywał?
Jamesrozluźniłsięniecoiprzestałtakmocnozaciskaćszczęki.
Potarłuda,jakbymiałspoconedłonie,iusadowiłsięwygodniej
nałóżku.Dałammuczas,bymógłsięzastanowić,ilechce
mipowiedzieć,ażwreszcieotworzyłusta,ajawstrzymałamoddech.
–Rhys.–Wjegooczachczaiłosięcośnakształtwzruszenia.–Był
niesamowiciepodobnydoRiona.Miałtesameoczy,włosy,poruszał
sięwtensamsposób–zaśmiałsiękrótko.–Czasemnabijałemsię
zniego,żekopiujebrata.Powielałjegozachowania,codenerwowało
Riona,bowrazztympopełniałjegobłędy.AleRhysuważał
gozaidealnegostarszegobrata.Bylizesobąnaprawdęblisko,młody
nawetwielerazyspędzałznamiczas,anamtowogólenie
przeszkadzało.Był…–Spojrzałmiprostowoczy,nimdodał:
–OczkiemwgłowieRionaijegorodziców.
„Oczkiemwgłowie”.DlategoRiontakbardzoprzeżyłjegośmierć.