Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Oszronionatrawa,nadworzejestzupełniebiało.KiedyEva
wychodzizanieśćwypiekidoauta,paralecijejzust.Jedzie,tysięczny
jużrazsamądrogą,ciastależąztyłu,uważanazakrętach,żebynie
pospadały.Dopierogdysłyszy,żejednazblachprzesunęłasię
iuderzyłaodrugą,docieradoniej,żejedziezaszybko.Faktycznie,
chcemiećtozgłowy,dziś,chybaporazpierwszyodśmierci
Jindřicha,naprawdęjejsięspieszydoinnychspraw,aprzecież
tegłupieciastabyłydotądjejjedynądeskąratunku,jużdzieńpojego
śmiercizabrałasiędopieczenia,Marie,rzeczjasna,powiedziała,
żeniemusi,aleEvasięuparła.Bocomiałarobić?Tylkoustalony
porządek,tylkomałecodziennerytuałymogąpomócprzetrwać,kiedy
wjednejchwilizmieniasięcałeżycie.
Aleodzeszłegotygodniajestinaczej,pamięta,jaktamtegodnia
wróciłazmiasta,siedziałaprzystole,piłakawęijadłaposolonychleb
zmasłem,kiedyranopieczeiwdychatylesłodkichzapachów,nie
mapotemochotynasłodkie,codzieńzawoziciastadokawiarni,wraca
dodomu,robisobiekawęlubherbatęzmlekiemikromkęchleba
zmasłemisolą.PrzyśniadaniuoglądawiadomościnaČT24,żeby
wiedzieć,cosiędziejenaświecie,aleszybkowyłącza,niechcesię
denerwować.Potemzazwyczajidziedoogrodu,wcześniejzaczynała
otejporzerobićobiad,Jindřichlubiłtradycyjneobiady,zzupą
idrugim,zresztą,ktogotamwie,czylubił,aleonalubiładlaniego
gotować,aterazwogólejejsięniechce,więcnaobiadteżjeposoloną
pajdę,lubichleb,cowtymzłego?
Poobiedzieucinasobiedrzemkę.
Alewtedyprzyśniadaniuusłyszała,żenadjeżdżasamochód,
wyjrzała,przeddomemzaparkowałzielonyfiat,nieznajomeauto,ale
znajomatwarz,Hanka.Evazniesmakiemkręcigłową,znów
pożyczyłaodkogoś,nielepiejwreszciekupićwłasne?Akiedyjej
otymmówi,Hankasięśmieje,dajspokój,mamuś,przecieżprawie
nigdzieniejeżdżęsamochodem,ajakpotrzebuję,zawszektoś