Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Co?–wykrztusiłamzsiebiewreszcie.
–Tomomentnatwojąpierwsząpracę.Powinnaśzobaczyć,
cotoznaczypracować,poznaćnawłasnejskórzeprawdziwą
wartośćpieniądza.
Zmarszczyłamczoło.Oczekiwałam,żeojciecwypowiesię
natentemat.
–Jużjakiśczastemuotymrozmawialiśmy.Tobędziedla
ciebiedobre–usłyszałamwzamian.
–Przecieżpiszę.Zarobiłampierwszepieniądze.Tomabyć
mojapraca,tojestmójplannażycie.Niewyobrażamsobie…–
przerwałam,zauważywszypolitowanienatwarzachrodziców.
Uważalimniezamarzycielkę.
Awtymświeciemarzycielekiedyśmusząsięzderzyćzrze-
czywistością.
–Mogępisaćdogazetyojca,pomagaćwięcejwdomu…
–Nieotonamchodzi–przerwałamimama,ajapatrzyłam
naniąbezradnie.–Pracasezonowa.Cotynato?
–Wjakimśzatłoczonymmarkeciealbobarzenadmorzem
śmierdzącymrybąipotem?Przecieżniedamrady!–Byłambli-
skapłaczu,ponownie.
–Raczejwspokojniejszymmiejscu.Właściwierozmawiałam
jużzwłaścicieleminiespodziewamsię,żebyśodrzuciłajego
ofertę.Sominy.Pracawośrodku.Pomocwbarzealbosprząta-
niedomków.
Przymknęłamoczy.KochałamSominyiczęstowracałamdo
nichmyślami.Aletonieoznaczało,żebyłamgotowaspędzić
tamcałelato,pracowaćitęsknićzadomem,zupełniesama.
Gdybymsięnatozdecydowała,nazawszeznienawidziłabym
tomiejsce.
30