Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
cięudusić.
Poczekajztymjeszczetrochę.Wiesz,jakczekamnatenwyjazd.
Maaaajoooorkaaa.Okręcasięwokółwłasnejosi.Wstaję,
przewieszamtorebkęprzezramięiruszamdowyjścia,stukając
obcasamiomarmurowąposadzkę.
Błagamcię,zróbcośdlamoichuszuinieśpiewaj.Podchodzę
doszklanychdrzwi,uchylamjeipuszczamprzyjaciółkęprzodem.
Byłaśdziśstraszniemilczącazagaduję.
Niemiałamczasunapierdoły.Skończyłamwszystko,wiesz,że
nielubięmiećzaległości.
Samantajestgrafikiem.Pracujewagencjipółtorarokudłużejode
mnieinigdynieodkładatego,comazrobićdzisiaj,najutro.
WychodzimyzTheShard,gdziemasiedzibęGreenPublic
Relations.Mamnasobieszarąołówkowąspódnicęibiałąbluzkę
zbaskinką,anastopywsunęłamulubioneczarneszpilkimarki
Louboutin.Nadworzewitanassłońce,odrazudającsięweznaki
ciepłymipromieniamismagającymiskóręioślepiającymioczy.
Wyciągamztorebkiciemneokularyipodchodzącdoulicy,wkładam
jenanos.
Taxi!wołamgłośno,unoszącdłoń.Taksówkazpiskiem
zatrzymujesięprzednami.Wsiadamy,odrazupodajękierowcyadres
ijużpochwiliruszamydodomu.
ZamieszkałamwLondynieprawiepięćlattemu.Przeprowadziłam
siękrótkopoukończeniuliceum.UciekłamzPolskijakwielumłodych
ludzigoniącychzapracą,tylkożewmoimprzypadkubyłatoucieczka
zzupełnieinnychpowodów.Rodzice…cóż,rodzice,zważywszyna
mójwiek,niebylizadowoleni,kiedyimoznajmiłam,żezamierzam
zamieszkaćwLondynie.Uparciepróbowaliwybićmitenpomysł
zgłowy,aletrwałamprzyswoim.Potrzebowałamzmian.Bardzo.
Wkońcuodpuściliiwtedyjakzawszemogłamliczyćnaichpomoc
wpierwszychmiesiącachnowegożyciananieznanymmigruncie.