Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żetojestnormalne,poprostutaksiędzieje,kiedy
czło​wiekro​śnie.
Cobyłodlamnieta​kietrudne?
Wszystko.Szkołabyłaopresyjna,arelacjetrudne.
Pamiętam,jakwczwartejklasiekoleżankiwyzywały
mnieoddziwek.Dotejpory1wrześniairozpoczęcie
rokuszkol​negodlamnienie​ła​twymdniem.
Skądwięcwzięłamsięwszkole?Wliceum
interesowałamsięgłówniebiologiąizy,alekiedy
zdałammaturęzpolskiegonadziewćdziestdwa
procent,siostramojegochłopakazaproponowała:
„Słuchaj,tomożetypójdźnafilologiępolską”.Poszłam
napolonistykęnarok,żebysprawdzić,czytopolubię.
I…zakochałamsię.Wreszciemiałamzkimrozmawiać!
Zkolegamizestudiówsłuchaliśmymetaluideath
me​talu,pi​li​śmypiwonacmen​ta​rzu.
Codzienniewstawałamoczwartejczterdzieści,żeby
zdążyćnapociągoszóstejczternaścieidojechać
nauczelnię.Pozajęciachszłamdopracy,wracałam
ostatnimpociągiem,wdomubyłampogodzinie
dwudziestejtrzeciej.Nastudiachorganizowałam
konferencjenaukowe,tworzyłamtekstydospektakli
teatralnych,założyłamkołonaukoweim.Juliusza
Słowackiego,wreszciespotykałaminspirującychludzi!
Napisałampracęmagisterskąopowieściachgrozy
Rey​montaizdałamnastudiadok​toranc​kie.
Tamjednakniebyłojużinspiracji,tylkoprzerzucanie
sięcytatami.Powtórki,seminariazabrakło
misprawczości,achciałamcośzmieniać.Muszęmieć
poczuciemisji;czuć,żeto,corobię,wpływanaświat,
zmieniago,pomagakomuś.Tymczasemchodziłam
naseminariaipracowałamwportaluGazeta.pl,robiąc
fotostoryotym,któraaktorkabyłanaimprezie
wład​niej​szejsu​kience.
Kiedyktóregośdniarano,podyżurzewredakcji,
szefowapoleciłamijechaćdoŁodzinakoncertJustina