Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
radę.Obiecuję.Aterazrozkoszujciesięświeżym
powietrzem,cisząispokojem.
Pierwsząnocwnowymmiejscuprzypłaciła
bezsennością.Przewracałasięzbokunabok,niemogąc
zasnąć.Dotarłydoniejkonsekwencjeszalonejdecyzji,
jakąpodjęłakilkamiesięcytemu.Wzimnyiciemny
grudniowywieczór,pokilkukieliszkachwina,ucieczka
zdomu,wktórymwszystkoprzypominałojejKrzysztofa,
irozpoczęcienowegożyciawspokojnymmiejscu,zdala
odbolesnychwspomnień,wydawałysięidealnym
pomysłem.Zaznakodopatrznościuznałafakt,
żenieruchomość,którązachwyciłasiępodczasurlopu,
nadalbyłanasprzedaż.Dombyłwygodnyizupełnie
wystarczającydlaniejiKarolinyorazkilkorgagości,
którzyzechcielibyjątuodwiedzać.Wciągudniabędzie
pracować,alecozpopołudniami?Cozweekendamialbo
długimizimowymiwieczorami?WWarszawierównież
byłasama,alemieszkaniewdużymmieście,nawet
samotnie,dajeułudęprzynależnościdowiększej
społeczności.Możnapójśćzeznajomymidokina,teatru
albodorestauracji.SpacerującpoŁazienkachczy
Starówce,człowiekjestotoczonyludźmi.Atu?Czy
naprawdęmarzeniemjejżyciajestchodzeniesamotnie
polesie?Cozrobi,gdysięwdomucośzepsuje?Ajeśli
zasłabnie?Czytuwogóledojeżdżapogotowie?
Zasnęładopieronadranem,gdyjużświtało.
Zniespokojnego,ciężkiegosnuwybudziłyjąodgłosy
krzątaniawkuchni.
–Pierwszyminus–powiedziałaDarianapowitanie,
stojącprzedotwartąlodówką.–Niemamlekadokawy,
adonajbliższegosklepujest…ile?Osiemkilometrów?