Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
musiaławspinaćsięnapierwszepiętro,ponieważpan
Krzysiuponowniepojawiłsięnakorytarzu.Szedłwstronę
gabinetudyrektorki.Pewniezostałtamwezwany
wcharakterzeposiłkówlubostatniejliniiobronyprzed
panemOstudką.Adrianazastawiłamudrogętużprzed
drzwiamidosekretariatu.Ponaglonyprzeznią,skierował
siędooknaipoprzeprowadzeniunieudanychnegocjacji
wspólnymisiłamiudałoimsięściągnąćzparapetu
kandydatanawściekłegokota.Tennapożegnanie
przejechałpaznokciamiporęceAdriany,pozostawiając
naniejkrwawąszramę.PaniAnia,najpewniejnauczona
wcześniejszymidoświadczeniami,zdążyławporę
odskoczyć…
Przezchwilęoszołomiona,wpatrywałasięwplecy
oddalającegosięchłopca,mimochodemrejestrując
rozmowęnauczycieli.
FilipGroszekznowudajepopalić.PaniAnia
westchnęła.Trzebabędziegowysłaćdoporadni
nabadania.Podwarunkiem,żerodzicetymrazem
wyrażąnaniezgodę.Odtrzechlatotowalczymy…
Ciekawe,cobymuzdiagnozowali.Terazmodnajest
afazja…rzuciłzwestchnieniempedagog.
Awystarczyłobyinteresowaćsięwłasnymdzieckiem
ispróbowaćjewychowywać.Jednakrodzicesądzą,
żeodtegomająszkołę.Jesteśmyjakdworcowa
przechowalnia!
Nauczycielkapokiwałagłową.
MoirodzicemieszkająnadGroszkami.Ojciecsiedzi
ciąglewpracy,Groszkowacałedniespędzaprzed
ryczącymtelewizorem,więcmoirodziceświetnie
zaznajomienizewszystkimiserialami