Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nataliazaśmiałasięszczerzeiodpowiedziała:
Przepraszam,aleksiądztaktozagmatwał,żeniezrozumiałam.
Byćmoże.Jeślijednakodważysiępaniipoprowadziswoje
śledztwodalej,wtedyzpewnościąpanizrozumie.
NataliazostawiłaksiędzuprzyniesionedlapaniHelenyprezenty
zprośbą,abyprzekazałkomuśpotrzebującemu.Zostawiłateż
wizytówkęzprywatnymnumeremtelefonu,choćwgruncierzeczy
uważała,żejesttozbędne.Wyszłaprzedbudynekiprzystanęła
wobsypanejrzecznymikamykamialejce.Uniosłatwarzwstronę
słońca.Górskiepowietrzeprzyjemnieowiałojejwłosy.Mimo
październikapogodaciąglejeszczezaskakiwała,przynoszącciepłe
południowewiatrynadPolskę.Żałowałazcałegoserca,żeniespędziła
tegodniazMichałkiem.Moglipojechaćgdzieśrazem,możenawet
gdzieśwgóry,możenawetdoRabyWyżnej,chociażnapewnowinne
miejsceniżtohospicjum.TymczasemŁukaszskwapliwiewykorzystał
nadarzającąsięokazjęipojechałzchłopcemdochorzowskiegoparku.
Myślotympowodowała,żewjejpiersipojawiałosięledwie
namacalneuczuciezazdrości.Przeklinałasięwduchuzato,żedałasię
wyprowadzićtakdalekooddomudlaswojegodziennikarskiego
śledztwa,któreitakjakośnijakjejnieleżało.Tymrazemobiecała
sobiesolennie,żepopowrociedodomuzakończyswójartykuł,
wktórymzamieścipoprostuoficjalnąopinięsanepiduiniebędziesię
więcejbawićwżadneposzukiwania.Wiedziała,żetakadecyzjabędzie
zaprzeczeniemtego,wcowierzyła,odkądodkryławsobie
dziennikarskąpasję,aletymrazemmiałatogdzieś.Temat
niebezpiecznieocierałsięosprawyreligijne,atoniewróżyłoniczego
dobrego.Przestrzeńwiaryalbometafizykibyłasprzecznazjejdobrze
pojętymfachemżurnalistycznymijedyniejakiśnaprawdęmocnytemat
mógłbysprawić,abyzechciałasięzaangażowaćbardziejniżtrzeba.
Ztymimyślamiwróciładoswojegosamochoduinieoglądającsię
napałacyk,szybkoodjechałazparkinguhospicjum.Ksiądzstał
woknieiobserwowałodjeżdżającąmazdę,swoimzwyczajem