Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Togdzieteraz?
Dopunktuzwodąiwprawo.Czyli…Bastianzamyśliłsię.
Napołudnie.
Wskazówkę„wprawo”rozumiałamowielelepiej.
Szlipospiesznie,nasłuchującjakichkolwiekdziwnychodgłosów.
Wokółniósłsięjednaktylkoszumdrzewiśpiewptaków.Chojrak
nakońcusmyczykrążyłwokółBastianajaksatelita.Wktórymś
momencieFlorkaprawiezdeptaławęża,alezniknąłwśródborówek,
nimzdążyłazauważyć,jakitogatunek.Przelotniezastanowiłasię,
cobyzrobiła,gdybyukąsiłaterazżmija;doszładowniosku,
żezawiązałabyopaskęuciskowąiszładalej.
Niemogłaprzegapićtego,doczegowezwałaichIza.
Punktczerpaniawodybyłprostokątnymzbiornikiempośrodku
niewielkiejpolanki.Wokółunosiłysięchmarykomarów.Technicy
udalisięwkierunkuwskazanymprzezBastianaiponiedługimmarszu
zobaczylimiędzydrzewamiznajomąsylwetkęodznaczającąsię
dziwnymchłodemnatleciepłychkolorówzagajnika.
Podeszli,starającsięrobićjaknajmniejhałasu.Izabelazwróciłasię
wichstronędopiero,gdyznaleźlisiętużobok.Popatrzyłananich
zamglonymioczami.
Ico?spytałacichoFlorka.Gdzieonjest?
Uciekłodparłalekarkabezbarwnymtonem.Próbowałam
goznaleźć,alebezskutecznie.
Florkaniezdołałapowstrzymaćjękuzawodu.Rozejrzałasię
pokoronachdrzewwnadziei,żemożemigniejejgdzieśdługiogon
albofragmentskrzydła.Późniejspuściławzrokizekscytacją
zauważyłakilkaspłachetkówspalonejnawiórściółki.Kucnęła
iodgarnęłazwęgloneliścieborówek.Naziemiodznaczałysięślady
łap,rozmiaremikształtemprzywodzącenamyślindykagdyby
indykimiałypięćpalców.
Chojrakzacząłintensywniewęszyć.Bastianskróciłsmycz
icmoknąłprzezzęby.
Kurde.Możejaksprawdzimywiększyobszar,tojeszczegdzieśsię
znajdzie?
Obawiamsię,żenictonieda.Jestjużpewniedalekostąd.
Rannybytakspierniczył?
Niemampewności,czybyłranny.Aletakczyinaczejranne
zwierzętapotrafiąwykrzesaćzsiebiedużosiły,kiedychcąuciec.
WpobliżurozległsięszelestkrokówizlasuwyłoniłsięTomasz.
Poprawiłczapkęiwestchnąłciężko.