Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
aparatówbłyskałynieustannie.Wziąłemgłęboki
oddechiprzybrałemwyraztwarzy,którynicniemówił.
Apotemobróciłemsiędotyłu.
Nieoddalajsięodemnieitrzymajbliskomnie
wzasięgurękipoleciłemjej,nadającgłosowisurowy
ton.Nieznosiłemmówieniajej,comiałarobić,ale
musiałemdbaćojejbezpieczeństwo,abyładlamnie
najcenniejsosobąnaświecie.
Skrzywiłasięwuśmiechu.
Takjest,mójseksyagencieSWATzażartowała.
Zanimzdążyłemcośpowiedzieć,tensamfacet
wsadziłgłowędosamochoduidałznak,żeteraznasza
kolej.Wysiadłempierwszyiszybkoomiotłemwzrokiem
najbliższeotoczenie.Deanwysiadłjużzsamochodu,
którymjechałprzednami.Zobaczyłem,żeteż
monitorowałtłumwposzukiwaniuoznakzagrożenia.
Skinąłmidyskretniegłową.Obróciłemsięipomogłem
Anniewysiąść.
Jejdłońzamknęłasięnamojejtakmocno,żezabolały
mniepalce.Wysiadłaitakzagryzławargę,żesię
bałem,żebynieprzegryzłajejnapół.
PannoSpencer,panieTaylor,proszęzamną.
Zechcąpaństwopozowaćdokilkuzdjęć?poprosił
podenerwowanyorganizator,prowadzącnaszasobą.
ToprawdopodobniebyłReginald,rzecznikprasowy.
Szliśmyzanimiprzystawaliśmy,kiedydawałnam
znak,apotemgłośnonasprzedstawił,wyjaśniając,
żeAnnajestcórkąsenatora.Wchwiligdywyjawiłjej
tożsamość,aparatyzaczęłybłyskaćfleszami,abyłoich
tyle,żeniepotrafiłempowiedzieć,zjakiegokierunku