Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
cicho.
Sprawiawrażenieprzekonującego,alemuniewierzę.
Znowuwracająuśpionenachwilępodejrzenia.Ponownie
umieszczamgonaliścieosóbzamieszanychwmoją
amnezję.
–Dlaczegoniematunaszejcórki?–rzucam
gniewnie.–Czyboiszsię,żedzieckoniepotrafidobrze
odegraćswojejroli?
Aleksmarszczybrwi,wyrazgniewupojawiasięnajego
twarzy.
–Lara,czymsobiezasłużyłemnatakietraktowanie?
Dlaczegominieufasz?Przecieżsięstaram,jakmogę,
żebyśjakośprzeszłaprzeztenprzykrydlaciebieokres
iznowubyłatakajakprzedtem.–Patrzynamnie
zwyrzutem.–Jeślichceszwiedzieć,dlaczegonie
matutajMai,tocipowiem.Boniechcęjejnarazićnato,
cosamprzechodzę.Niechcę,żebypoczułasię
niekochanaprzezwłasnąmatkę–dodajecicho.
Potemwstajeiidziedoswojegogabinetu.Nadalnieśpi
wsypialni,małżeńskiełożewciążjestpuste.
Jateżkierujęsiędoswojegopokoiku.Leżąc
natapczanie,ponownierozmyślamoswojejniepamięci.
OwizycieMalwinyiosłowachAleksa.