Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Roz​dział3
Laura
Dzisiajznowubyłtenczłowiekpodającysięzamojego
męża.Niewierzęmu.Boczytomożliwe,żebymnie
pamiętaławłasnegomęża?!Zastanawiamnietylko
jedno:jakimiałbycelmnieokłamywać?Podobne
wątpliwościmamójlekarz.JanNowickiczęstodomnie
przychodzi.Prawdopodobniejestemdlaniegociekawym
przypadkiem,przecieżniecodzienniepacjentkiwpadają
wamnezję.Lubięjegotowarzystwo.Lepiejsięczujęprzy
nimniżprzymężu...alboraczejprzyczłowieku,którysię
zaniegopodaje.NieufamAleksowi.Jestemprzynim
dziw​nieskrę​po​wanainie​spo​kojna.Le​karztowy​czuwaiza
każdymrazemprzypominaKulikowi,żebymnienie
mę​czył,boje​stempa​cjentkąpocięż​kimwy​padku.
Lara,przyniosłemcitrochętwoichrzeczymówi
niby-mąż.Masztuswojąbieliznę,piżamęiszlafrok.
Spakowałemciteżkosmetyki.Patrzynamnie
zudawanączułością.Zawszelubiłaśładniewyglądać.
Ma​lo​wa​łaśsię,na​wetidącdosklepu.
Niechcęwie​rzyć,żeje​stemtakpróżnąko​bietą.
Mamteżdlaciebienowegosmartfonaiksiążki,żeby
cisięnienu​dziło.
Dbaomójdobrostanprzelatujemiprzezmyśl.Mimo
tona​dalje​stemwo​becniegonie​ufna.
Czyjużcośsobieprzypomniałaś?Wciążmnie
pytajązarównomójniby-mąż,jakilekarz.Izawsze
od​po​wia​damtosamo:
Nie,na​dalnicniepa​mię​tam.
PowizycieAleksaprzychodzilekarzisiada
naszpi​tal​nymstołkuprzymoimłóżku.
Policjaznalazłapanisamochód.Toczerwonatoyota
yaris.Wśrodkuniebyłoniczegociekawego.Nie