Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział3
Laura
Dzisiajznowubyłtenczłowiekpodającysięzamojego
męża.Niewierzęmu.Boczytomożliwe,żebymnie
pamiętaławłasnegomęża?!Zastanawiamnietylko
jedno:jakimiałbycelmnieokłamywać?Podobne
wątpliwościmamójlekarz.JanNowickiczęstodomnie
przychodzi.Prawdopodobniejestemdlaniegociekawym
przypadkiem,przecieżniecodzienniepacjentkiwpadają
wamnezję.Lubięjegotowarzystwo.Lepiejsięczujęprzy
nimniżprzymężu...alboraczejprzyczłowieku,którysię
zaniegopodaje.NieufamAleksowi.Jestemprzynim
dziwnieskrępowanainiespokojna.Lekarztowyczuwaiza
każdymrazemprzypominaKulikowi,żebymnienie
męczył,bojestempacjentkąpociężkimwypadku.
–Lara,przyniosłemcitrochętwoichrzeczy–mówi
niby-mąż.–Masztuswojąbieliznę,piżamęiszlafrok.
Spakowałemciteżkosmetyki.–Patrzynamnie
zudawanączułością.–Zawszelubiłaśładniewyglądać.
Malowałaśsię,nawetidącdosklepu.
Niechcęwierzyć,żejestemażtakpróżnąkobietą.
–Mamteżdlaciebienowegosmartfonaiksiążki,żeby
cisięnienudziło.
Dbaomójdobrostan–przelatujemiprzezmyśl.Mimo
tonadaljestemwobecniegonieufna.
–Czyjużcośsobieprzypomniałaś?–Wciążmnie
pytajązarównomójniby-mąż,jakilekarz.Izawsze
odpowiadamtosamo:
–Nie,nadalnicniepamiętam.
PowizycieAleksaprzychodzilekarzisiada
naszpitalnymstołkuprzymoimłóżku.
–Policjaznalazłapanisamochód.Toczerwonatoyota
yaris.Wśrodkuniebyłoniczegociekawego.Nie