Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Amożetoprzezcharakterdochodzenia?Odsamego
początkuGrodzkibyłztegopowoduobiektemkpin.
Nawet,gdykasjerka,ochroniarzidwóchstudentówpra-
cującychnaumowę-zlecenieprzyznalisiędoprocederu
itoodrazunapierwszymprzesłuchaniu!Bylizresztą
straszniezdziwienizatrzymaniem,nieliczącochronia-
rza.Jakbyukradzeniedwudziestuośmiutysięcynakle-
jekniebyłoniczymzłym.
Policjantsięgnąłpotelefonkomórkowy,włączyłkal-
kulator,szybkoobliczył,żezatakąilośćgadżetówmogli
odebraćprawiepółtysiącapluszaków.Winterneciepo-
szczególneegzemplarzestałymniejwięcejpo50złotych.
Razemszajkamogławięczarobićprawie25tysięcyzło-
tych,atobyłakwota,któranawetnakomisarzuGrodz-
kimrobiławrażenie!Ipomyśleć,żewszystkoprzezogól-
nonarodoweszaleństwowywołanejabłkami,borówkami,
marchewkami,brokułami,pomidoramiiinnejmaściza-
bawkami,zaktórymiszalałynietylkodzieci,alenawet
dorośli.Komisarzsambyłświadkiem,jakjakaśstarsza
kobietazaczęłasięwStonceawanturowaćtylkodlatego,
żekasjerkawręczyłajejlekkopodartąnaklejkę!
Gównomnietoobchodzi...warknąłpodnosem.
Byłczynzabroniony,musibyćkara.Sięgnąłpodłu-
gopis,zacząłnotować,mruczączzadowolenia.Praca
takgopochłonęła,żeniezarejestrowałnawetotwiera-
jącychsiędrzwi.
Innarzecz,żenadkomisarzKleemannmimowiel-
kiejposturypotrafiłskradaćsięjaklis.Nicniemówiąc,
spojrzałnakolegę.
Widzącuśmiechniętątwarzkomisarzamożnabyło
odnieśćwrażenie,żepatrzysięnadobrodusznego
38