Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Resztkamisiłponownieskupiamsięnadrobnymciałku
wyprężonymwmoichramionach.Potrząsamnimdesperacko,aleitym
razemnieosiągamzamierzonegocelu.Niemowlępłaczecoraz
głośniej,choćjeszczechwilętemuwydawałomisiętoabsolutnie
niemożliwe.Zaczynasiędotegonaprzemianwićinapinać,skutecznie
utrudniającmizadanieibudzącwemniedodatkowystrach,
żewyślizgniemisięzramion.Nigdyniepodejrzewałam,
żetrzykilogramowyczłowieczekmożemiećtakwielesiły.
Targająmnąsprzeczneuczucia.Zjednejstronyjest
mibezgranicznieżaltegomalucha,ewidentniecierpi,prawdopodobnie
dopadłgokolejnyatakbólubrzucha.Tochybataosławionakolka
niemowlęca.Zdrugiejstronymampoprostudość.Marzęotym,aby
odłożyćdzieckoimiećspokój,momentwytchnienia.
Niemogęjednaktegozrobić.Niemogę,bojestemjegomatką!
Świadomość,żetonajwyższapora,abymaluchprzestałpłakać,
stresujemniejeszczebardziej.Niechcęznówprzegrać.Wrazie
porażkipoprostudoliczędokolejnychniepowodzeńwmoim
gównianymżyciu,alejestichjużtyle,żeobawiamsięzałamania.
Któreśwkońcumniezmiażdży.Robięsięprzeztojeszczebardziej
nerwowaizaczynamżałośniesięmodlić,abyJoachimprzestałpłakać.
Tobłędnekoło.Mojeroztrzęsienieudzielasiędzieckuiwpokoju
rozlegająsięjeszczegłośniejszesalwypłaczu.
Natenowedecybelehałasumojeciałoreagujeinstynktowym
spięciemmięśni.Czasumamcorazmniej,aonnadalniechce
współpracować.Zaczynammiećmuzazłe,żeniechcemipomóc.
Cisza!Jedyne,czegopragnęwtymmomencie,tochwilaciszy!
Mamochotędaćupustbuzującejwemniefrustracjiirzucićtym
rozwrzeszczanymbachoremnakanapę.Przerażona,żewogóle
przyszłomicośtakiegonamyśl,ściskammocniejpłaczącego
Joachima,abymprzypadkiemniezrobiłaczegoś,czegobędężałować
dokońcażycia.Przecieżtaknaprawdęnigdynieposunęłabymsię