Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
się,copomoimwyjeździestaniesięznami,ale
zakażdymrazemucinałemrozmowę.
Kurwa!zakląłemiwszedłemdobudynku.Chciałem
miećtojużzasobą,czymkolwiekbyłoto„to”.
Wciążniezdecydowałem,cozrobię,anaszedzisiejsze
spotkaniemiałobyćtymprzełomowym,choćgdzieś
wgłębisiebiejużdawnopodjąłemdecyzję,tylkonie
chciałemsiędotegoprzyznać.Niechciałemjejranić.
Byładobrąosobąizasługiwałanaszczęście.Nie
odnajdowałasięwświecie,wktórymżyłem,była
naniegozbytdelikatna.
Ekspresowowbiegłemnatrzeciepiętroizatrzymałem
tużprzeddrzwiami.Przezchwilępomyślałem,żeby
odejśćiwyjechaćbezsłowa,alemusiałamniewidzieć
przezokno,bozanimcokolwiekzrobiłem,drzwisię
otworzyły,awnichstanęłarudowłosaCharlotte.
Gdziebyłeś?zapytała,mierzącmniewzrokiem.Nie
wiedziałem,czywjejspojrzeniubyłazłość,czy
pożądanie.
Wzruszyłemramionami,szukającwgłowiedobrej
wymówki,aleniezdążyłemczegokolwiekodpowiedzieć,
bozłapałamniezakoszulkęiwciągnęładośrodka,
poczymnamiętniepocałowała.Miałanasobietylko
skąpączerwonąpiżamkę,więczdjęciejejniesprawiło
minajmniejszychproblemówizanimdotarliśmydojej
sypialni,byłanagaicałamokrazpodniecenia.Tocoś,
conajbardziejwniejuwielbiałem.Byłazawszechętna
igotowa,nieważnegdziebyliśmyicorobiliśmy.
Wystarczyłjedenmójdotyk,aonawiłasięijęczała,
spragnionatego,żebymwypieprzył.