Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dreszcz.Widzę,żeoknojestotwarte,ajestempewna,żezamknęłam
jeprzedsnem.
Muszęsięskupić.Spotkaniemotocyklistywytrąciłomniedziś
zrównowagi.Tobyłon,tensammężczyzna,którymnieuratował.
Mimożeniejestemtegopewnanastoprocent,gdzieśwgłębiduszy
poprostuczuję,żemamrację.Wzdycham,schodzączłóżka.
Zamykamokno,anastępniekierujęspojrzeniewstronęplecaka,który
leżyobokłóżka.Poświatalampkinocnejpadającanaplecaksprawia,
żecośmniedoniegoprzyciąga.Pochylamsięiwyjmujęzwnętrza
ulotkę,którądałamiWeronika.Dzisiejszydzieńutwierdziłmnie
wtym,żebędęmusiałaschowaćdumęistrachdokieszeni.Nie
pozostajeminicinnego,jakudaćsiędobaruzestriptizem
wposzukiwaniupracy.