Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział1
Jęknęłamcicho,czującniewyobrażalnegorąco.Przewróciłamsię
nadrugibok.Niemogłamdłużejspać.Otworzyłamoczy.Dostrzegłam
nademnąbiały,alebrudnyodczarnejfarbysufit.Mruknęłampod
nosem,choćnawetniewiemco.Byłamwpółprzytomna.
Straszniebolałamniegłowa.Zacisnęłamzębyipowolipodniosłam
siędopozycjisiedzącej.Oparłamsięozagłówekłóżka.Rozejrzałam
siędookoła,próbującodgadnąć,gdziejestem.Wogóleniekojarzyłam
tegomiejsca.Znajdowałamsięwobcejsypialni,któraniebyłaani
trochęprzytulna.Wrogustaładużaszafazksiążkami,aobokniej
stolik,naktórympanowałkompletnychaos.Kartkipapieruwalałysię
pocałejpodłodze.Naprzeciwkołóżkaznajdowałasięogromna
wersalka,ananiejpustebutelkipopiwach.Zmarszczyłambrwi.
Naprawdęnieznałamtegomiejsca.
Zrobiłosięzimno.Przejechałamdłońmiponagimudzie
iwzdrygnęłamsię,gdysięzorientowałam,żeleżęwsamejbieliźnie.
Zdezorientowanawciągnęłamzachłanniepowietrzewpłuca.
Natychmiastzerwałamsięzłóżkaipodbiegłamdoszafy.Nie
myślałam,czycokolwiekwniejznajdę,poprostuinstynktownie
tozrobiłam.Naszczęścieudałomisięwyciągnąćmęskiespodnie
dresoweiluźnąbiałąkoszulkę.Niemiałampojęcia,dokogonależały
ubrania,alewolałamje,niżparadowaćwmajtkachistaniku.Tym
bardziejżenieznałammiejscaswojegopobytu.
Wróciłamdołóżka.Wgłowiemiałamtotalnyrozpierdol.
Usiłowałamsobieprzypomniećcokolwiek,przezcosiętutaj
znalazłam.Szukałamwspomnień,którebymipomogłytoogarnąć.
Niewiedzadoprowadzałamniedoszaleństwa,zwłaszczażeobudziłam