Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pragnąłmieć.Możnapowiedzieć,żewJance
skumulowałysięcechyżeńskieimęskieporówno.Jakby
każdyzrodzicówdostałto,czegooczekiwał.Jednakich
zadowolenieisatysfakcjabyłypołowiczne.Jankabyła
ni​czymjinijang.
Odsmażęcikrokieta.Matkaciężkowstała
ipodeszładokuchenki.Włączyłaisprawnymruchem
postawiłananiejpatelnię.Pochwilisłychaćbyło
przyjemneskwierczenietłuszczu,apokuchnirozchodził
sięprzyjemnyzapach.Stłumiłaromatbabki,alewedług
Jankibyłoidealnie.Wjejmieszkaniurzadkokiedy
pachniałojedzeniem.Niewielegotowała.Zregułyjadała
albourodziców,albowmieście.Łukaszkilkarazy
próbowałspecjalniedlaniejcośupichcić,aleniebardzo
mutowy​cho​dzi​ło,więcko​lej​nychpróbniepo​dej​mo​wał.
Zapomniałamwziąćodtatydziennikdziadka
powiedziała.Aletakdobrzekarmisz,żechybaznów
gozapomnę.Uśmiechnęłasiędomatki,ajużpochwili
wy​glą​da​łajakcho​mikzwy​pcha​ny​mipo​licz​ka​mi.
Niepodlizujsię.Samapowinnaśgotować,aniejeść
byleco.Kie​dytysięustat​ku​jesz?
Mamo,prze​cieżjajużje​stembar​dzoustat​ko​wa​na.Nie
malujęwłosównaniebiesko,nieprzekłuwamsobie
ję​zy​kaaniniebie​gamdodys​ko​te​ki.
Prze​cieżwiesz,ocomicho​dzi.
Wiem,wiem,aletyteżwiesz,żejanieztych,
cochcąsiębawićwpieluchyiniańczyćdzieci.Niekażda
ko​bie​ta…
Jasiu,każdakobieta,uwierzmi.Wcześniejczypóźniej
po​ża​łu​jesz.
Niepożałuję,mamo.Bezobaw.Musiszsięztym
po​go​dzić.
Jakmamsiępogodzićzfaktem,żeniebędęmiała
wnu​ków,co?
Nor​mal​nie.Wzru​szy​łara​mio​na​mi.Ko​chaszmnie?