Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
spokojnienapisaćjakąśpowieśćsensacyjnąalbothriller.
–Janka!Oszalałaś?–Patrzyłzdumiony.–Tahistoria
musimiećeleganckąoprawę,aniejakieśgłupoty,krew
sikającapościanachczypościgi.–Ojcieczdenerwował
sięnienażarty.Najegoczolepojawiłasięgłęboka
bruzda,akrzaczastebrwiniebezpieczniezbliżyłysię
dosiebie.Podniósłsięenergicznieizacząłnerwowo
chodzićodbiurkadościanyizpowrotem.
–Jezu,tato,amożewłaśnieniepowinniśmytego
traktowaćtakpoważnie?Możelepiejnapisaćcoś,
coprzeczytawieleosób?Możnabyprzyokazji
niejednegoczytelnikawyedukować.Wiesz,taka
zakamuflowanawiedza.
–Tylepiejniczegoniekamufluj,dobrze?Obiecałaś
dziadkowireportaż.–Wyprostowałsiędumnienadźwięk
dostojniebrzmiącegosłowa.Widziała,jakzacisnąłpięści.
Paznokciemusiałymusięwbićwskórę.–Ponadtotosię
należywszystkimadeptomczarnejsztuki!Niepamiętasz,
jaktobyłonapoczątkulatdziewięćdziesiątych,kiedy
wszystkosięrozpadało,aludziebyliwyrzucaninabruk?
ZobacznapaniąStasię!Tojednazlepszychlinotypistek,
arobiterazuciebiezapodaj,przynieś,pozamiataj!
Wszyscycizecerzy,metrampażeilinotypiściprzestali
byćpotrzebni.Takatowolnośćwtedydonasprzyszła.
Cośtymludziomsięnależy,prawda?Izpewnościąnie
powinientobyćkryminał.Żadnakomercja!
–Więcokimtomabyćreportaż?–zdenerwowałasię.
–Odziadkuczyodrukarzach?!Zdecydujsię.
–Jaktookim?Odziadku!Toonzaszczepiłwnas
miłośćdoczcionek,tak?Byłzwykłymkolejarzem,
apotrafiłrozkochaćnaswdruku.Iwłaśniedziękiniemu
złożymyhołdnastępcomGutenberga.
–Jezu,tato–jęknęła.–Chybacięponosi,co?
–Nicmnienieponosi.Trzebabyłonieobiecywać.
–Dobra,dobra–poddałasię.–Niechtakbędzie.Itak