Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Podsufitem
WPADŁEMDOŚRODKA.Naulicybrunatnoszaroiwod-
niście.Wśrodkukolortensam,alesucho.Obcho-
dzonojubileuszswojegopowstania.Okrągły,miałna
końcuzero.Siedziałotrzydzieścijedenosób.Częśćple-
camidosiebie,niektórzyprzeciwnie,czyliprzodami.
Naogółpolitycyorazkilkuichbadaczy.Wcentrumbył
stółprezydialny,zbokumównicazpręcikiemzakoń-
czonymkulką.Należałodoniejwygłaszaćswojemyśli.
Częśćwstępnazajęładwiegodziny.Podczasjejtrwa-
niaotwierano,dziękowano,zagajanoiuzupełniano.
Następniezaczęłasiędyskusja.Zabrałgłosmężczyzna,
którysiedziałnaprzeciwkomnie.Powiedział,żeniejest
przygotowany,alebędziemówił.Nazywanogopre-
mierem,choćpremieremterazjestkobietaichodzi
wczarnychszpilkach.Onchybaniąniebył.Widocznie
zjakichśpowodówtakgonazywano.Byłszary.Wma-
rynarce,podniąmiałkamizelkę,apodniąkoszulę.
Koszulęwiązaługórykrawat.Nagłowieumieścił
włosy,teższare.Przedzieliłjeprzedziałkiemzrobionym
precyzyjnie.Policzkimiałokrągłe,acałośćgrubawą.
Stopniowosobiegoprzypominałem,kiedyśbyłogo
7