Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jakośudajemisiędotrwaćdokońcaostatniejlekcji.
Potemwpadamdoautobusu,poczymopisujęJennie
całyokropnydzień.
Bardzodługonieodpisuje,dłużejniżzwykle.
Zaczynamsięprzejmować,żecośjejsięstało.Wypadek
autobusualbo,cogorsza,dzieciakiztyłu,októrych
wspomniała,postanowiłyrobićsobiezniejjaja.Może
ukradłyjejtelefon,cooznacza…uch.Moje
upokarzającetekstyoLiptonieiFrankensteinie,
iospotkaniuzpsycholożkąprzeczytałktoś…ktonie
jestJenną.
JENNA?Jesteśtam?
Czujętakąulgęnawidok„…”,żezbieramisię
napłacz.Wpatrujęsięwekraniczekam.Podróż
autobusemmasiękukońcowi,ajatrzymamtelefon
wobudłoniach,jakbyściskaniegomogłoprzyśpieszyć
nadejściewiadomości.Wkońcunaekraniewyskakuje:
LOL
LOL?Ocojejchodzi?Cofamwiadomości,
zaniepokojona,żeprzeoczyłamcośśmiesznego.Może
kiedyopisywałamjejzeszczegółamiswójponurydzień,
napisałaoczymśzabawnym,cospotkało?Amoże…
możesamanapisałamjakiśdowcipiwyleciało
mitozgłowy?
Alenie.Nicniema.
Ktośtrącamniewramię.
Podnoszęwzroki,ups,jesteśmypodmoimdomem.
Chwytamplecakignamprzezśrodekautobusu,
poczymwyskakujęnachodnik.Autobusodjeżdża,