Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Przekręcampokrętłoradiaiwyciszamdźwięk.
Niemożemysiętakdalejzachowywaćoświadczam
stanowczymgłosem.Jestemtwarda,jestem
zdecydowana,jestempewnasiebie.
Amówiszo...?JJniespuszczaoczuzdrogi.
Mówięonas,Jeremi.
Zaciskapalcenakierownicy.Najegodłoniachukazują
sięlinienapiętychżył.
Niemażadnychnas,Julkaodpowiadachłodno.
Wyjaśniliśmytojużdawnotemu.
Jakaśniewidzialnapętlaowijasięwokółmojejszyi.
Tracępewność.Pocąmisięręce.Wycieramjeospodnie.
Odchrząkuję,boczujęnarastającąkluchęwgardle.
Wyjaśniliśmy,alenieomówiliśmy.
Wszystkojestjasne,niemasensutegowałkować.
Nibytak.Nibyjasne,aleniedlamnie,niedokońca.
Chcęusłyszećodniegojeszczeraz,żeto,cowydarzyło
sięmiędzynamitamtejnocy,niepowinnosiębyło
wydarzyć.Niewiem,dlaczegotakbardzominatym
zależy.Możejestempieprzonąemocjonalną
masochistką?
Poprostuboiszsięprzyznać,żepopełniłeśbłąd,
rozumiem.Alechowaniegłowywpiasekniepomoże...
MomentalnieJansonskręcanapoboczeiwjeżdża
wzarośla.Niematużadnejdróżki,tylkowydeptana
ścieżka.Pick-uptorujesobiedrogę,gałęziesmagają
oszyby,trzęsienaminaboki,wjeżdżamywlas.
Gdzieonjedzie,dodiabła?!
Wkońcuautozatrzymujesięgwałtownie.Wyrzuca
mniedoprzodu,pasywżynająmisięwobojczyk.Tętno
dudniwskroniach.