Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jeślisiępospieszymy,niebędziejeszczenikogo
wdomu.Uśmiechnąłsięispojrzałnaniąbłyszczącym
wzrokiem.
Dzięki,alenie.Laylamomentalniestraciładobry
humor.OstatnimrazemValentinaprawienasnakryła.
Omałoniedostałamatakuserca.Zpewnościąskróciło
mitożycieojakieśdziesięćlat.Niechcęznowuprzez
toprzechodzić.
Więcdożyjesztylkostuczterdziestuzamiaststu
pięćdziesięciu.Wzruszyłramionamiispróbował
znowuobjąć,jednakLaylasięcofnęła.Wydaje
misię,żewartozaryzykować.
Łatwopanupowiedzieć,panieMistrzuZen.
Tobyłjedenzjegowielupseudonimów.Chodźmy
domnie.Przynajmniejniemamodszejsiostry.Nawet
jeślitatajestwpracowni,niebędzienamzawracał
głowy.Pracujewłaśnienadnowymcyklemobrazów.
Jeszczeichniewidziałam,alecieszęsię,żeodzyskał
wenę.Oddawnanicniesprzedał.
Mateowzdrygnąłsię.Miałogromnąochotęsięznią
kochać,jednakwzmiankaojejojcusprawiła,żejego
entuzjazmzmalał.
Niemogęsiędotegoprzyzwyczaić.Zająłsię
pakowaniemrzeczy.Złożyłparasoliwłożył
godopokrowca.Todlamniezbytdziwne.
Tylkodlaciebie.Niezapominaj,żetatalubi
uchodzzapozbawionegouprzedzartystę.
Cowięcej,madomniezaufanie.Aciebielubi.Uważa,
żewywierasznamniedobrywpływ.
Uśmiechnęłasię.Przynajmniejtojednobyłoprawdą.
Przerzuciłatorbęprzezramięiruszyławkierunku