Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tragedią,tymgorszą,żemożnabyłojejuniknąć
–powiedziała.–Alemożenajlepszymsposobem
naprzypomnienieonimijemupodobnymjest
ujawnienie,cotaknaprawdędziejesięwtym
środowisku.Dziękitejpracyudamisiętegodokonać.
Mateozmarszczyłbrwi.Musiałasiębardziej
postarać.
Popatrzyłanaulotkę,którątrzymałwrękach.
Wiedziała,żeonmarację.Jednakjegosprzeciwjedynie
wzmógłjejdeterminację.
−Taksamojaktynienawidzęcelebrytów.Izgadzam
się,żewszystkieteklubysąpodejrzanymispelunkami.
Aleczyniepowinniśmyzrobićczegoś,żeby
towszystkimunaocznić,zamiasttylkosiedzieć
natyłkachinarzekać?
Nieprzyznałjejracji,aleteżniezaprotestował.
Chybaodniosłamałezwycięstwo.
−Niemamzłudzeń,żewygramtenkonkurs.Mówiąc
szczerze,nicmnietonieobchodzi.Alejeślidostanę
tępracę,będęmogłaujawnić,żetamtenświatoparty
jestnaoszustwie.Jeślidziękimniechociażjeden
dzieciakprzestanieczcićtychpłytkich,nicniewartych
dupkówijeśliprzekonamchoćbyjednegonastolatka,
żeklubysąpodejrzane,niebezpieczneilepiejtrzymać
sięodnichzdaleka,będęmogłapowiedzieć,
żewykonałamswojezadanie.
Mateoprzezdłuższąchwilęwpatrywałsięwocean.
Jegoprofil,ocienianyprzezpromieniezachodzącego
słońca,zmiękczyłjejserce.Kochałją.Chciałdlaniej
jaknajlepiej,pragnął,żebytrzymałasięjaknajdalej
odświata,którypozbawiłżyciajegobrata.Jednak