Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
22
Nocnekontekstymiejskiejkultury-studiaantropologiczne
Ajużniedługo-odpowiadają.Siedzętakgodzinę.Robisięcorazbardziej
spokojnie.Tylkodziecipiszczą,śmiejąsię,biegają.Pozatymcisza.Słychać
jakieśptaki.Ciepło,czućnastrójwyczekiwania.Mijapółgodziny.Czuję
potrzebęskorzystaniaztoalety.Niemagdziezabardzo.Jakodejdę,tomi
przepadniedobremiejscedoobserwacji,aleniewiem,ilejeszczebędzie
trzebaczekać.Jakwstrzymywanietejpotrzeby,niecierpliwośćwpłyniena
jakośćpatrzenia,nawnikliwośćobserwacji.Kulturaźródłemcierpienia.
Zostaję.ŚwiętegoAntoniegoniewidać.Widzęciepłeodcieniepiaskowej
żółci.Żółtakamiennapoświata.Przedemnąpustaulica.Babciecierpliwie
czekają.Turyściziewająprzeglądającwiadomościwtelefonie.Wolnomija
kolejnepółgodziny,poruszenie,iznówpółgodzinyspokoju.Iwreszcie
woddalinazakręciepojawiasięzarysniesionejfigury.Wciszy,bezśpie-
wów,bezdzwonków,bezzawodzenia.Pojawiasięnoszonanabarkach
figuraiprzystaje.Wszyscyterazstoją.Trwatokilkaminut.Niewielesię
dzieje,aleuwagawszystkichskupionajestnakiwającejsięwoddaligip-
sowejupostaci”
.Zbliżasię,zbliża,zbliża,powiększa.Słychaćtylkoszmer
ubrań,szelestbutów,pozatymcisza.Skupienie.Figurasiępowiększa,
lekkonabokiporuszawśródfalującychgłów.Jestciemna,brązowa,prawie
czarna,gipsowalubkamienna,ciężka.Niesienaniewielkiejplatformie
czterechubranychnaczarnomężczyzn.Kapłanidziezprzodu.Napierw-
szymplaniekrzyż.Zafigurąogonskupionych,spokojnychtwarzy,nikt
nierozmawia.Niezwracająnanicuwagi.Atmosferagęstnieje.Czekamna
jakieśogólnewestchnienie,którerozluźniemocje.Nic.Cisza.Powolne
maszerowanie.Takienieznacznekiwaniesięnaboki.Stop.Modlitwa.
Trudnodosłyszećsłowa.Dziecigdzieśsiępochowały.Babciewstały,wszy-
scywstali.Procesjarusza.Brakdźwięków,śpiewu,muzyki,dzwonków,
zawodzenia.Tłumjestspokojny.Niemalleniwy.Woddalikolejnafigura.
Turyścidyskretnierobiązdjęcia.Mijaszybkopółgodziny.Bijądzwony,
ciszasiępogłębia,wszystkowniejzastyga.Miasto,dzielnicasięzatrzy-
muje.Topierwszeokrążenie...Spokój,stonowanie,skupienie,zamyślenie.
TocałaPortugalia,Lizbona.Wtychsetkachszczegółówobjawiasięteraz
portugalskiidiom.Miejscowycharakter,możebardziejusposobienie.
Grzbietrzekiprzebijawoddali.Słońcezachodzi.Czućwpowietrzusilną
wońkwiatów.Idęobokprocesji.Zataczamykolejnekręgi,bydostaćsię
podKatedręwpobliżedomuświętegoAntoniego.Niedasię.Ruchjest
zatamowany.Człowiekprzyczłowieku.Słychaćdzwony.Zapadakolejny
ciepływieczór,kolejnaciepła,gorącanoc.Zmieniasięrodzajświatła.