Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przewidywaniabyłysłuszne.Podbiegłdosamochodu
wmomencie,gdyotwierałysiędrzwi.
–Słuchajcie,chłopaki,niemago.Chybamiprysnął.
–Kto?
–NotenNN.
–Uciekłcipacjentwybudzonyprzedkilkoma
godzinamizdwudniowejśpiączki?–zdziwiłsiękapitan.
Tozdecydowanieniebrzmiałodobrze.
–Możejawrócędośrodkaisprawdzęmonitoring
–wymyśliłsobiezadanieGąska,żebyzejśćzoczu
przełożonemu–awywtymczasiepokręćciesię
posąsiednichulicach?Niewyszedłwcześniejniżtrzy-
czteryminutytemu.Szukajciegościawjasnobrązowej
kurtceizobandażowanymłbem.
Kapitanzubolewaniempokręciłgłowąnadpoziomem
niekompetencjipodkomendnego,któremuuciekł
półprzytomnypodopieczny,iodwróciłsiędokierowcy.
–Sierżancie,ruszamy.Pojeździmypookolicy.
Aty–wyciągnąłwstronęGąskipalecwskazujący
–zapieprzajdomonitoringuimelduj,jaktylkocoś
znajdziesz.
–Jużzapieprzam!–odpowiedziałporucznikiruszył
krokiemwtempie„zapieprzaj”wstronęwejścia
dobudynku.