Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wojennegopanadziśwaszmośćpowitasziwojna
wejdzieznimdozamkumówiłŁaskirozbawiony
pogardliwąszczerościąstaregowilkabitew.
Starzecwyprostowałsięzesprężystościąmłodzieńca
ispojrzałnapanaspodkrzaczastychbrwizdziwionym
wzrokiem.
Eeee?...mruknąłtylkozniedowierzaniemwgłosie.
Eeee...przedrzeźniałgopanOlbracht.Czego
waszmośćwybałuszyłeśślepiejakoprostackichłop,kiedy
mupokażącudnemalowidło...
A,bo,zprzeproszeniem...
Nieprzepraszajwaszmość.Takiemustaremu
rycerzowiiwiernemusłudzedomuŁaskich,jak
waszmość,wszystkowolno.Mógłbyśmibyćpanem
ojcem.Dziwujeszsię,otwieramzamekpaniBellonie?41
Przypatrzsięmiwaszmośćdobrze.Czywyglądam
natakiego,cobychciałzwiędnąć,uschnąćwśród
pergaminów?
Życzliwespojrzeniestaregosługiogarnęłomłodego
panaciepłympromieniem.
AŁaskimówiłdalej:
Powiodęwasdosławy,jakowaswiódłmójrodziciel,
nieśmiertelnejpamięcipanwojewoda.Wkrótcebędą
onaswiedziećpotejipotamtejstronieTatr.
ChwałaPanunawysokościach!zawołałstary
żołnierz.Ajużmisięzdawało,żezdechnęnamiękkiej
ławie,wysłużonemupieskowipodobny,niepotrzebny
nikomu.
Zbliżyłsiędopanaiobjąłgowmilczeniuzakolana.
Amłodzieniecuścisnąłgłowęstarcairzekł:
Niechknechcistanąpodhalabardą,każdyzpochodnią
wręku.Oświecićdziedziniecodbramydopałacu,aby
oświeconemuksiążęciubyłojasnowKezmarku.Powitać
wojennegopanaokrzykiemwojennymibiciemwbębny
ikotły.Możeszwaszmośćodejść!
Akiedyburgrabiawyszedł,zwróciłsiędoRożna