Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
terazodejść,tobędęwczarnejdupie,aleniemogętak
poprostuwyjśćzgabinetuszefa,którynagle
mapotrzebęrozmowy.
Tatwojadziewczyna…Ta,dziewczyna.Wie
oawansie?
Jasne.
Skorowłaśniezostałamojądziewczyną,równiedobrze
możewiedziećwszystko.
I?
Jakjużsłyszałeś,toprzyjaciółkamojejsiostry.
Znamysięjużdługo,niemaniespodzianek.
Przynajmniejbrzmicałkiemwiarygodnie.
Nodobrze,cieszęsię.Wtakimrazieprześlę
ciszczegółydotyczącebalunamailaimożemywracać
dopracy.
Znasdwóchprzynajmniejonsięcieszy.
Świetnie.
Wstajęiciężkimkrokiemruszam,byzmierzyćsię
zrzeczywistością,którąwjednąminutęwywróciłem
dogórynogami.Wkolejnejminucieudajemisięustalić,
żeKaśkazdążyłajużradosnymkrokiemspierdolić
nalunch.Wnajlepszymscenariuszuurządząsobie
namnieradosnąmasakręostryminarzędziami,zakopią
mniegdzieśpodblokiemzgraffiti
Niebkoterror
iniebędę
musiałsiętymprzejmować.
ALICJA