Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nagłymzastrzykiemadrenaliny.
Urodziny!TamyślzaświdrowałaJakubowiwmózgu,
powodując,żepodczaszkąpojawiłosięznienackajakbymilion
małychostrychodłamków.Todzisiaj,pomyślałznadzieją,bostrach
zalewałmuumysłzłympodejrzeniem.Zakręciłszybkokurek,dowlókł
sięzpowrotemdotapczanuiodszukałporzuconybylejaksmartfon.
Siedemnastymaja.
Datawypisanabyładużymiliterami.Niesposóbsiępomylić.Nie
miałteżpowodu,bypodejrzewać,żepopularnasiećtelefonów
gooszukujewkwestiidniamiesiąca,choćterazwłaśnietego
najbardziejpragnął.
Usiadł,zajęczałmaterac.Złapałsięzagłowę.Doskonale
wiedział,cooznaczatenokropnyfakt,żejestsiedemnastego.
Wszystkomusiępochrzaniło.Obudziłsiępółprzytomnynie
wśrodowyporanek,jaksięznadziejąłudził,leczokropny,najgorszy
naświecieczwartek.Ojedendzieńzapóźno.
UrodzinyMartynkiodbyłysięwczoraj!Aonspędziłjewpracy!
Nieistniałanajmniejszaszansa,żeAgnieszkaprzyjmietenfakt
zezrozumieniem.Kłócilisięotowielerazy.Ostatniocorazgorzejsię
międzynimiukładało,costanowiłooczywistąkonsekwencjęjego
trybupracy.Dawneporozumienie,czułośćibliskośćzniknęłybez
śladu.Międzyinnymiwłaśniedlategodzisiajpoczuł,żedotarł
dogranicy,którejniemógłjużprzekroczyć.
Itakgryzłygookropnewyrzutysumienia,żeobudziłsię
zapóźno.
Martynka!,pomyślałrozżalonyiskuliłsię,jakbygoktośpchnął
silnymciosem.
Apotemopanowałagowściekłość.Dokładniesprawdził
powiadomienia.Niebyłożadnychnieodebranychpołączeń.Niktnie
próbowałsięwczorajdoniegododzwonić.Przypomniećoważnej
dacie.Teść,nawetjeślipamiętał,słowemsięnieodezwał.Fala
niespodziewanychgościpopółnocybyławażniejszaniżwszystkoinne.
Należałoichprzyjąćzawszelkącenę.Cóżztego,żeJakubledwo
trzymałsięnanogach,ajegopomocnikpiłjedennapójenergetyczny
zadrugim,żebyjakośprzetrwać?Resztapersonelupracowała
nazmiany.Wychodzilipoośmiugodzinachinicichnieinteresowało.
Jakubzostawałdokońca.
Rzuciłtelefonnaszafkę.
Tegobyłozawiele.Miałdość.Ciągłejkonieczności
udowadniania,żejestwarttego,bybyćczłonkiemrodziny,szefem