Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pociąg.Skradałsię,pokonującstres,trudnościterenu,aprzede
wszystkimnatarczyweparcienapęcherz.Usłyszałjakiśnatrętnyłomot.
Wystrzały?Eksplozja?Wojna?Ostrestukanie.Oprzytomniał.
Atotylkokonduktorbudziłgo,uderzającczymśtwardymwdrzwi
przedziału.Zapowiedział,żezaczterdzieściminutbędzieWarszawa.
Martinzerwałsię,ogarnął,odepchnąłresztkisnów,odzyskał
przytomnośćiczymprędzejudałdoklozetu.Zajęte!Trudno.
Zaoknamiwagonupełniapogodnegoporanka.Przezbrudnąszybę
patrzyłnakrajobrazupstrzonyrozrzuconymidomostwamiimozaikę
drobnychpoletekpohoryzont.Pojedynczedrzewa.Jakiśkawałek
pustejszosy.Jednostajnośćwidokuubarwiłonachwilęniewielkie
miasteczko.Zachwilęjużgoniebyło.Rzucałopociągiem
nazwrotnicach.
Wreszciedoczekałsię.Mężczyzna,którywyszedłzubikacji,
usiłowałniepatrzećiwogóleniczegoniewidzieć.Albojeszczespał,
albodopierotrzeźwiał.Nieodpowiedziawszynazwyczajowe„dzień
dobry"szybkosięoddalił,ciągnączasobąsmugępoalkoholowego
odoru.Tobyłchybaten,którywsiadłzarazzanimnaBerlin
Zoobahnhof.Boktoinny?Zkieszonkimarynarkiwystawały
musłoneczneokulary.
WprzedzialeMartinspróbowałposłużyćsięumywalką.Ale
wlustrzeznieczynnążarówkątrudnobyłoocenićteusiłowania.Dał
spokój.Wtychwarunkachniebędzieprzesadzaćzhigieną.Wytarł
twarzkosmetycznymcleanexem.Podarowałsobiemyciezębów.
Zaaplikowałgumędożuciaextra-mint.Skompletowałodzieżnasobie.
Usiadł.Czekał.Celpodróżypowinienbyćcorazbliżej.Niebawem
miałosięziścićto,coPeterpoprzedniegodniaranoprzekazał
telefonicznieMartinowi:
Namiejscu,toznaczynaDworcuCentralnymwWarszawie,
uważajnakieszenieiwogólenaswojebagaże.Niereaguj
nazaczepki.Będzietamczekałnaciebiemójczłowiek.Wysoki.