Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Takzaczęławolno,czując,jakcośściska
zagardło.ChciałabymwrócićdoWarszawy.
Jejmyślipłynęłydoukochanegomęża.Wiedziała,
żeStaszekchciałby,abyonaiKrzyśbylibezpieczni.
ZpewnościąnamawiałbynapowrótdoWarszawy.
Dodomu.
Tosiębardzodobrzeskłada,szanownapani,
bopojutrzezsamegoranawyruszamspecjalnym
pociągiemdoWarszawy.Izapewniam,żeniktpozamną
niezagwarantujepaniwiększegobezpieczeństwa
wtrakciepodróży.
Tonietakieoczywiste,HauptsturmführerzeWeber
upomniałgosurowokomisarzZaharenkozwielce
niezadowolonąminą.Proszęniesugerować
porucznikowej,dokądpowinnasięudać,bonieodniej
tozależy.
Karolinamierzyławzrokiemobumężczyzn,aobawa
walczyławniejzezdrowymrozsądkiem.Tooczywiste,
żenieufaładokońcaWeberowi.ByłNiemcem,obecnie
największymwrogiemjejojczyzny;jednakpodskórnie
czuła,żejeśliwsiądzieznimdopociągu,rzeczywiście
bezpieczniedowieziedostolicy.Podświadomość
podpowiadałajej,żetakbędzie.
ChciałabymwrócićdoWarszawydodałajużbardziej
stanowczo,zwracającsiędokomisarzaZaharenki.
Proszęminatopozwolić.Tamjestmójdom.
Myślę,żeokolicznościtakie,niepowinnotubyć
żadnegosprzeciwu,komisarzu.Niemawątpliwości,
żetapanipodlegapodjurysdykcjęRzeszynatychmiast
wtrąciłsięWeber,ztymsamymsurowymspojrzeniem
conapoczątku.Proszępodpisaćstosownedokumenty
iwypuścićpaniąKornacką.Zatymidrzwiamiczeka
jeszczedługakolejkaludzidoodprawy.
***