Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żepragnęłaśwtedyumrzeć,ajawduszypłakałemrazem
ztobą.Nieprzypuszczam,byktokolwiekzzebranych
napogrzebierozumiałtwojeuczucialepiejniżja.Tak
bardzopragnąłemjakośzłagodzićtwójból.
Martaotarłałzęspływającąjejpopoliczku.
Nigdywcześniejmiotymniemówiłeś.Myślałam,
żepoprostupotrzebowałeśkogoś,ktozatroszczyłbysię
omałąMissie.
Tak,toprawda.Ichciałem,żebyśmyślaławten
sposób.Przezpierwszychkilkamiesięcysamsiebie
równieżprzekonywałem,żebyłtojedynypowódmojej
propozycji.Potemwkońcumusiałemprzyznać,
żechodziłomiocoświęcej.
Martawyciągnęłarękęiuścisnęłamudłoń.
Przebiegłyłobuzie!zażartowała.
Potemztwojejprzyczynyprzechodziłemprzez
najtrudniejszemiesiącewswoimżyciu.Zastanawiałem
się,czypoczujeszdomnietosamo,cojaczułem
dociebie,czyspakujeszswojerzeczyiwyjedziesz.Wiesz,
wtamtychdniachnauczyłemsięwięcejnatemat
modlitwyniżkiedykolwiekwcześniej.Nauczyłemsięteż
cierpliwieczekać.
Clark,jawcaleniebyłamtegowszystkiego
świadomawyszeptaławzruszona.Uniosłajegodłoń
doustipocałowałagowpalce.Postaramcisię
towynagrodzić.
Wstałzkrzesła,nachyliłsięnadniąimusnąłustami
jejczoło.
Wtakimrazietrzymamcięzasłowo.Napoczątek,