Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odniegodelikatnyzapachperfum.Niepamiętam,czytotasamawoń,
którąpachniał,gdybyliśmymłodsi,alenapewnodziękiniejwracają
domnieemocjeztamtegoczasu.Jakiśspokój,poczucieakceptacji.
Toprzynimzawszeodpoczywałamodmojejrodziny,odmojego
życia.
Wsiadamdojegosamochoduiwtulamsięwskórzanyfotel,który
wporównaniuzniewygodnąkozetkąwydajesięmiękki,idealnie
dopasowanydomojegoobolałegociała.
Byłbymzapomniałmówi,zsuwającręcezkierownicy
iwyciągajączkieszenikurtkismartfon.Wpiszmiswójnumer
telefonu.Wyślęcikodyrecept,jakiepowinnaśwykupić.Antybiotyk
imaść.
Przezchwilępatrzęnaniegooniemiała.Mójnumerniezmieniłsię
odpiętnastulat.
Nerwowymruchemdłoniwyciągamztorebkiswójsmartfon,
wyszukujędaneArkawspisiekontaktówipuszczammusygnał.Ekran
jegokomórkirozbłyska,wsamochodzierozlegająsiędźwiękijakiegoś
rockowegoutworu.Nawyświetlaczumigarządcyfr.Tymterazdla
niegojestem.
O,dziękujęmówizmieszany.Przepraszam,paręlattemu,
jeszczewSzwecji,ukradzionomitelefon.Straciłemwszystkie
kontakty.Stukawwyświetlacz.Jużzapisuję.Wyślęcitekody,jak
wrócędoszpitala.
Pociągamnosemgłośno,niezgrabnie.Spoglądanamnie,potem
natelefon.Mamwrażenie,żewyczuwamójsmutek.Zawszetak
doskonalesięrozumieliśmy.
Wykupięcitelekiiprzywiozęobiecuje,lekkosięuśmiechając.
Topierwszyuśmiech,jakimmniedziśobdarował.Zatrzymuję
nanimwzrok.Pragnęgozapamiętać.
Chciałabymteżsięuśmiechnąćzwdzięcznością,alenadaljestem