Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
corobię,porwiekartkęnastrzępy.Ostatniostałsię
bardzoimpulsywny.
Mamdwiewiadomości,dobrąizłą.Zacznęoddobrej,
wtedyzmniejszymsmutkiemprzyjmieszgorszą.
Nowięcktóregośrankazeszłamdopiwnicyposłoiki
napowidłaśliwkowe.Byłobardzowcześnie,ojciecjeszcze
spał.Zapewnebeztruduwyobraziszsobie,jaksię
zdziwiłam,gdyzpółmrokuwychynąłniektoinny,jak
Peter,Twójkuzyn!
Niewyjawiłmiszczegółówuznał,żedlanas
wszystkichbezpieczniejbędzie,jeśliniedowiemysię
zadużowyjaśniłtylko,żewiadomośćojegośmierci
byłapomyłką.Utykawprawdzienajednąnogęizmienił
siębardzo,wydajesięstarszy,jestdużoszczuplejszy
ikrótkoostrzyżony,ależyjeicokolwiekmudolegało,już
minęło.Chciałsięupewnić,czypisałaśdoniego,
ausłyszawszy,żewielerazy,załamałręce,boniedostał
anijednegolistu!
Prosił,byCiprzekazać,żebyłwDanzigiusiłował
odnaleźćKatrin,leczniemajejjużpoddawnym
adresem.Jeśliwiesz,gdzieonaobecniemieszka,napisz
mi,proszę.Petermanadziejęwkrótceznowuzjawićsię
wSommerfeld,załatwitylkojakąśpilnąsprawę
wokolicachMonachium(oilezrozumiałam,jestkomuś
winienpewnąsumę).Powiada,żewdomuwkieszeni
marynarkimiałpieniądze,alezniknęły,zresztąrazem
zmarynarką.Wjejmiejscepojawiłasięinna,mniejsza.
Byłniecoskonfundowany,bonicztegoniepojmuje.Czy
brałaśjegomarynarkęluboszczędności?Niemiałby
pretensji,borozumie,żemogłaśpotrzebowaćnabilet
poprostuchciałbywiedzieć,cosięznimistało.
Takczyowak,pojechałjużiobiecał,żezajakiśczas
zjawisięznowu,gdytylkozarobityle,byspłacićtamten