Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Aleks?–szepnęłamzdrętwiałymiwargami,pozwalając,
bywciągnęłamnieciemność.
Znajomyzapachsterylnegopomieszczeniapowoliprzedzierałsię
przezmójzamroczonyumysł.Ztrudemuniosłamoczyipowoli
rozejrzałamsięponiewielkimpokoju.SkulonanakrześleIris
przeglądałacośwtelefonie,anałóżkuobokowiniętawkocyk
drzemałaAubrey.
–Iris?–szepnęłam.
–Wkońcusięobudziłaś.–Podniosłanamniezaczerwienione
oczy.Płakała?
–Co…cosięwydarzyło?
–Zemdlałaś.–Uśmiechnęłasięsmutno.–Zadużoemocji.
Zadużoemocji?Lotnisko…Strzelanina!
–Jezu.–Zakryłamdłoniąusta,zduszającokrzyk.–Finn.
Coznim?!
Siedzącanaprzeciwkomniedziewczynauciekławzrokiem,amoją
klatkępiersiowąprzeszyłrozdzierającyból.Nie…Nie!Błagam,tonie
mogłosięznowustać.
–Proszę…–wydusiłamzsiebie.–Niemówmi,że…–Słowa
utknęłymiwgardle.
–Żyje.–Poderwaławzrok.–Żyje,ale…
–Tonajważniejsze.–Opadłamnapoduszki,pozwalając,bypotok
łezspłynąłpomoichpoliczkach.Bólwklatcenadalnieprzestawał
palićmnieodśrodka.Zacisnęłamdłonienaszpitalnejkoszuli
ipotarłammostek.
–Aresztowaligo.–Irisnachyliłasięiścisnęłamojądłoń.
–Aresztowaliichwszystkich.Ava,rozumiesz?
–Gavinateż?–Otworzyłamszerokooczy.
–Nie.Onniebrałudziałuwtejostatniejakcji,alecałareszta…
–Pokiwałasmutnogłową.