Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niewidzącwkońcuinnegowyjścia,zaciągnąłsię
doStrażyGranicznejwpowiatowymmieście
Ciechanowie.Popewnymczasiewynająłtammieszkanie,
sprowadziłrodzinęirozpocząłsłużbępaństwową.
Omalnieurodziłemsięwpociągu.Miałemzresztążal
domatkioto,żeniepospieszyłasię.Zawszetociekawiej
byłobybyćurodzonymgdzieśnatrasieLegionowo–
Ciechanów.Jakotymgłosimetryka,ujrzałemświatło
dzienneAD1930dnia22miesiącaczerwca,cozresztą
niejestprawdą.Jakzapewniamatka,miałotomiejsce
dwadnipóźniej,tojest24czerwca1930roku.Dwadni
toniewiele,niechwięcbędzienazdrowietym,cosię
omylili.
Takotowśródsamychpomyłek,zbezpośredniej
przyczynymoichrodziców,apośredniejstarcawnocnej
koszulizpierwszejstronicykatechizmustałemsię,jako
że
homononnascitur,fit
10,oczymwiedzielijuż
starożytni.Dotegowszystkiegopozostajemitylkododać,
żenaświatprzyszedłemczwartyzkolei.Wyprzedzili
mnienajstarszaKamillaCelina,DanutaAnnaiBogusław
Jerzy.OpiekowałasięmnąstaruszkaMahoniowa,niania,
którąrodziceprzywieźlizWołynia.
Sądzę,żetentematdoznudzeniawyczerpałem.