Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
umiejętnierestaurowanemarmuroweławkiistarerzeźby
urozmaiconefontannamiiefektownymidonicami
zroślinnością.
Różaminęławielkigazonprzedfrontemiskierowałasię
prostodopałacu.Onteżstarałsięoddawaćduchaswej
niegdysiejszejwspaniałości.Budynekwyglądałdostojnie
ielegancko,łatwobyłozauważyć,jakiogrompracytutaj
włożono.Elewacjęgustownieodnowiono,podobniejak
dach,któryolśniewałnowymidachówkami
imansardowymioknami.Większośćozdóbnafroncie
takżestarannieodrestaurowano.Różapamiętała
zopowieścibabci,żebalkonyiloggiemiałykunsztowne
balustrady,anadwejściemumieszczonoposąg,którego
miejsceobecniezajmowałaogromnadonicazpnączami.
–PaniRóżaJabłonowska?–pytaniewyrwałonowo
przybyłązzapatrzenia.Opuściłagłowęizobaczyła
kobietęwśrednimwieku,zestarannieuczesanymi
dogórywłosami,wciemnejspódnicyimiętowejbluzce,
podkreślającejjejopalonącerę.
Skinęłagłową.
–UrszulaNiezwińska,bardzomiprzyjemniepanią
poznać.Zarazprzyjdziemójmąż,mawtejchwili
telekonferencję.Zapraszamdośrodka.
PrzepuściłaRóżęwdrzwiach,atazciekawością
zajrzaładoholu.Rzeczywiście,takjakwspominałaGina,
wejściedopałacuwŁabonarówcerobiłowrażenie.Wielki
przedpokójmieściłogromnekamienneschody
prowadzącenapiętroorazprzejściadobocznych
salonów.Wiedziała,żepoprawej,tużobokwejścia,
znajdowałsięsalonikmuzycznyAdelajdy.Polewejzaś
byłajadalniaisporasalabankietowa.
–Dziękujęzazgodęnaobejrzeniepałacu–zwróciłasię
dowłaścicielki.
Urszulauśmiechnęłasięzentuzjazmem.
–Niewyobrażamsobie,żemogłobyćinaczej!Dlamnie