Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zakliknięciempistoletudotworzeniaportalipodprzestrzennych,który
widziałemwjakimśanimowanymserialu,znalazłemsięnagle
naskrajudżungliAmerykiPołudniowej.Wzacofanympolitycznie
kraju.Zmaczetąwręku,naśrodkuprzeciekającejchatki.Wszystko
byłoczerwoneibulgotało.
-Hej,jesteśtu?-Zapytałaopiekuńczo,wyrywającmniezrozmyślań.
Oczywiścieniemiałapojęciaowydarzeniachzlasudeszczowego.Nie
wiedziała,żebyłemwtedywAmerycePołudniowej.Nigdyjejnie
mówiłem,żebyłemwjednostcespecjalnej,potemwlegii
cudzoziemskiej.Sądziła,żepracowałemzagranicąprzeztepółroku.
-Musimyotymrozmawiać?-Chciałemsięjakośwymigać.Objąłem
delikatnieodtyłu,gdytaksiedziałaprzystole.Zaciągnąłemsię
zapachemjejwłosów,pocałowałemwgłowę.Zamknąłemoczy.
Kochałemtakmocno,żemógłbymcałązjeść.Wciążkocham.
-Dobrze.-Swoimzwyczajemurwałarozmowęipowróciładoswoich
sprawbezzbędnychsłów.Ajednaksięuczyła.Socjologia.Tochyba
dziękitemuznałamojąduszęlepiej,niżjasam.Tochybadziękitemu
radziłemsobiezprzeszłością.No,przynajmniejdoczasutejpechowej
nocyifelernejrury.Możeitoniebyłarura?Możerzeczywiściektoś
zwymiotował?Albopoprostumisięzdawało?
-Ateżsłyszałaśtendźwiękwnocy?-musiałemzapytać-Takie
bulgotanie,czycoś.
-Tak,towrurachcoś.Podobnozalałopiwnicęidziśbył
tukonserwatoripytał,czynamcośniedudnipokranie.-Uff,
uspokoiłemsię.Jeszczeniewariuję,jeszczenie.
Tobyłatylkoruraipechowanoc.Towszystkoprzeztenhałas.Jakby
niebyłohałasu,tobyniebyłoatakuiniebyłobychoroby.Wszystko
byłobywporządku.Ruryzłe.
-Toco,piąteczek,piątunio?-zapytałakokieteryjnie.Spojrzaławmoją
stronęspodkolorowychoprawekokularów.Wyglądaławnichtak
mądrze.Dlaczegomnietokręci?Cowtymdziwnego,żekobiety
inteligentniejszeodmężczyzn?Wystarczyspojrzećnato,corobią
jedniidrudzy.Głupiten,cogłupiorobi.Mężczyznamordujeludzi
iganiapolasach.Kobietastudiujepoważniesocjologię,