Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pozwalałonatostężeniealkoholuwjejorganizmie.
–Wzbiornikuprzeciwpożarowym.–Podałjejrękę,bymogłasię
naniejoprzeć,siadając.–NawysokościmiejscowościLipiany.
–Gdzietojest?
–Niedalekomiejsca,wktórymodAczwórkiodłączasię
Aosiemnastka.
–Dlaczegowtakimrazienadaltujesteśmy?–Wstała,tymrazem
zachowującrównowagę.
–Usiądź,proszę.–Odczekałchwilę,ażspełnijegoprośbę,ikiedy
utkwiławnimzniecierpliwionespojrzenie,powiedziałnajłagodniej,
jakpotrafił:–Znaleźliśmysamochódidwaciała.Takmiprzykro,
Haniu.
–Co?Nie.Mirek,oszalałeś.Nie.Toniemożliwe.
Hetskinieodpowiedział.Obserwowałjązaczerwienionymioczami
iczekał,ażprzestaniewypieraćtęwiadomość.Razporaz
przeczesywałpalcamiswojeitakrozczochranewłosy,jakbyułożenie
ichmogłochoćodrobinęułatwićjemuiHaniporadzeniesobie
zinformacją,którąwłaśniejejprzekazał.
–Toniemożliwe–wyszeptaławkońcu,ukrywająctwarz
wdłoniach.
Usiadłobokniejiobjąłjąramieniem.
–Takbardzomiprzykro.Dowiemysię,dlaczegoautoskończyło
wwodzie,aleHaniu…–zawahałsię,boniebyłpewien,czypowinien
powiedziećjejwszystko,oczymmówilimiędzysobąmundurowi.
–Wyglądanato,żeKubakierowałsięwstronęBerlina,alenaaucie
niemaaniśladupozderzeniuzinnympojazdem.Będziemyszukać
świadków…–Przerwał,kiedydotarłodoniego,żeHaniąwstrząsnął
szloch.–Mogęcitopowiedziećpóźniej.Maszrację–westchnął.
WimieniuHanipodjąłdecyzję,żebynieprzekazywaćjej
obowiązującejhipotezyśledczej.Wiadomość,żedośmiercijej