Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Roz​działII
Należytustwierdzićabywiedzaczytelnikabyła
gruntownainastępnestronicemogłymudaćnależyte
wyobrażenieocharakterzeKatarzynyMorland,awięc
trzebastwierdzićwuzupełnieniutego,cosiędotychczas
mówiłooprzymiotachjejciałaiumysłu,wmomencie
kiedymiałastawićczołowszystkimtrudnościom
iniebezpieczeństwomsześciotygodniowegopobytu
wBathżesercemiaławrażliwe,usposobieniepogodne
iotwarte,żewyzbytabyławszelkiejafektacji
izarozumialstwa,żezjejobejściawłaśniezniknęła
dziewczyńskanieśmiałośćinieporadność,
żepowierzchownośćmiałaujmującą,awdobredni
wyglądaławprostładnieiodznaczałasię,ogólniebiorąc,
takąsamąignorancjąinaiwnościąjakwiększość
mło​dychpa​nienwwiekulatsie​dem​na​stu.
Kiedyzbliżałasięgodzinawyjazdu,matczynyniepokój
paniMorlandwinien,jakbysięnależałospodziewać,dojść
doszczytu.Rojne,agroźneprzeczuciarozlicznych
nieszczęść,jakietabolesnarozłąkaprzyniesieukochanej
Katarzynie,winnyosiąśćsmutkiemwjejsercuioślepiać
jejoczyłzamiprzezkilkaostatnichwspólnychdni;
zmądrychustmatkipodczasrozmowywbuduarzewinny
paśćniezwykleważkieijakżepotrzebneprzestrogi!
Przepełnioneobawąsercewinnoznaleźćfolgę
wostrzeżeniachogwałtach,jakichsiędopuszczają
arystokraciibaroneci,colubująsięwwywożeniusiłą
młodychdamnajakieśodludnefarmy.Któż
byprzypuścił,żebyłoinaczej?AlepaniMorlandmałosię
znałanalordachibaronetach,niemiałapojęciaoich
przewrotnościiniewiedziała,jakieniebezpieczeństwa
grożąKatarzyniezpowoduichmachinacji.Wszystkiejej
prze​strogiogra​ni​czyłysiędona​stę​pu​ją​cychsłów:
Proszęcię,córeczkokochana,żebyśzawszeciepło
otulałaszyję,wychodzącpóźnozSalAsamblowych,