Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Roz​działIII
Terazjużkażdyporanekprzynosiłstałeobowiązki,trzeba
byłoodwiedzićsklepy,obejrzećjakąśnowączęśćmiasta,
spędzićodpowiedniczaswpijalniwód,gdzieprzez
godzinęparadowałosiętamizpowrotem,spoglądając
nawszystkichinieotwierającustdonikogo.Życzenie,
byposiadaćliczneznajomościwBath,wciążzajmowało
pierwszemiejscewmyślachpaniAllen,którapowtarzała
jepokażdymświeżymdowodzieotrzymywanym
każ​degodniażenieznazgołani​kogo.
WystąpiłyteżpubliczniewDolnychSalach
Asamblowychitutajlosokazałsięłaskawszydlanaszej
heroiny.Mistrzceremoniiprzedstawiłjejjakopartnera
dotańcabardzonobliwiewyglądającegomłodego
człowiekanazwiskiemTilney.Wyglądałnadwadzieścia
czterylubdwadzieściapięćlat,byłdośćwysoki,
oujmującejpowierzchowności,oczachżywych
iinteligentnych,ajeśliniemożnagobyłonazwać
całkiemprzystojnym,niewielemudotegobrakowało.
ObejściemiałukładneiKatarzynabyławsiódmym
niebie.Niewielemieliokazjidorozmowypodczastańca,
kiedyjednakzasiedlidoherbaty,stwierdziła,żejesttak
miły,jakmutojużwduchuawansemprzyznała.
Rozmawiałżywoigładko,awjegozachowaniubyłocoś
dowcipnegoiłobuzerskiego,cobardzopociągało,choć
niewieleztegorozumiała.Przezpewienczasrozmawiali
osprawachmającychbezpośrednizwiązekzchwilą
obecną,lecznaglemłodyczłowiekodezwałsię
na​stę​pu​jąco:
Dotychczasbardzobyłemopieszały,pani,
wwypełnianiuwszystkichobowiązkówgrzeczności,jakie
przystojąpartnerowidamywSalachAsamblowych.Nie
zapytałemcię,pani,odjakdawnaprzebywaszwBath,
czybyłaśtujużprzedtem,czyodwiedziłaśGórneSale,
teatr,czybyłaśnakoncercieiwogóle,jakcisiętutaj