Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Aptekarzowa
MiasteczkoB…,składającesięzdwóchczytrzechkrzywychulic,
pogrążonejestwgłębokimśnie.Wzastygłympowietrzucisza
zupełna.Słychaćtylko,jakgdzieś,pewniezamiastem,szczekapies
słabym,ochrypłymtenorem.Zbliżasięświt.
Wszystkojużśpioddawna.Nieśpitylkomłodażonaprowizora,
właścicielaaptekiwB…Kładłasięjużtrzyrazyaleniewiadomo
czemu,zasnąćniemoże.Siedziprzyotwartymokniewjednejkoszuli
ipatrzynaulicę.Jestjejdusznoinudno.Jestzła,takazła,żesię
płakaćchceirównieżniewiadomodlaczego.Czujewpiersijakiś
kłębek,któryodczasudoczasupodchodzijejdogardła.Okilka
krokówzanią,przytuliwszysiędościany,chrapiesmaczniejejmąż.
Zgłodniała,poszła,wpiłamusięwczoło,aleonnawettegonieczuje
uśmiechasię,boroiweśnie,żewszyscywmieściekaszląistale
kupująuniegokropleanyżowe.Niemożnabygozbudzićterazani
ukłuciem,anistrzelaniemzarmat,anipieszczotami.
Aptekaznajdujesięnakrańcumiastaiaptekarzowamarozległy
widoknapole…Widzijakpowolibledniewschodnikraniecnieba,jak
potemzaczynasięrumienić,jakbyodwielkiegopożaru.Niespodzianie
spozaodległychkrzakówwyłaziduża,szerokatwarzksiężyca.Jest
czerwony(wogóleksiężyc,kiedywyłazispozakrzaków,zawszejest
czymśzawstydzony).
Nagle,śródciszynocnej,rozlegająsięczyjeśkrokiibrzękostróg.
Słychaćgłosy.
…Tooficerowiewracajądoobozumyśliaptekarzowa.
Wkrótceukazująsiędwiepostaciewbiałychoficerskichkitlach:
jednawysokaitłusta,druganiższaichudsza…Leniwie,krok
zakrokiem,wlokąsięwzdłużparkanuigłośnorozmawiają.
Zrównawszysięzapteką,obiepostaciejeszczewięcejzwalniająkroku
ipatrząnaokna.
Pachnieapteką…mówicienki.Rzeczywiścieapteka!
Ach,pamiętam…Byłemtuwzeszłymtygodniu,kupiłemoleju
rycynowego.Jesttuaptekarzzkwaśnąminąiośląszczęką.Toci,
bracie,szczęka!TakąwłaśnieSamsonporaziłFilistynów.
Tak…mówitłustybasem.Śpifarmacja!Iaptekarzowa